W wieku 37 lat zmarł Mateusz Rutkowski. To były mistrz świata juniorów, który przed laty uznawany był za następcę Adama Małysza. Nieoficjalnie wiadomo, że do byłego skoczka wezwano służby ratunkowe w związku z podejrzeniem nagłego zatrzymania krążenia. Wiadomość podał serwis Góral.info.pl.
- To była nagła śmierć - przekazał brat zmarłego, Łukasz Rutkowski, cytowany przez portal Interia.pl. Były skoczek narciarski, dziś właściciel klubu Rutkow-ski, nie podał więcej szczegółów.
Rutkowski w trakcie swojej kariery współpracował z wieloma szkoleniowcami. Jednym z nich był Heinz Kuttin, który pracę z reprezentacją Polski zaczął w 2003 roku. To z Kuttinem Rutkowski sięgnął po swój ogromny sukces - zdobył złoto mistrzostw świata juniorów w 2004 roku w Strynie.
Swojego byłego podopiecznego Heinz Kuttin wspomina w rozmowie z portalem Sport.pl. Austriak podkreśla, że Rutkowski nigdy nie był tym, który lubił być w centrum uwagi.
- Wcale nie był najsilniejszym, najbardziej wyróżniającym się w grupie. Nie mówił dużo, nie był głośny. Zawsze w drugim rzędzie. Kiedy rozwijał się w skokach, był coraz lepszy, to zyskiwał też pewność siebie - mówił.
Kuttin zaznacza, że niekiedy aż przecierał oczy ze zdumienia, gdy widział, co Rutkowski wyprawia na skoczni. 53-latek jasno dał też do zrozumienia, że zmarły 37-latek to największy zmarnowany talent w historii polskich skoków.
- Czasem pokazywał takie skoki, że mówiliśmy do siebie: "Jak to możliwe?". Przecież gość był na nie za ciężki. Ale latał daleko. Miał bardzo mocne wyjście z progu. To było tak silne pchnięcie, że jeśli za nim szła odpowiednia technika, to nie miał sobie równych. Był niebywały - dodawał.
Kuttin wspomniał też ostatnią rozmowę z Rutkowskim. Doszło do niej w 2008 roku na mistrzostwach świata juniorów w Zakopanem. - Zobaczyłem łzy w jego oczach - kontynuował Austriak. Polak wspominał bowiem wydarzenia sprzed czterech lat, kiedy to sięgnął po złoty medal. Nie zabrakło także rozmowy o jego dzieciach.
Pogrzeb Mateusza Rutkowskiego odbędzie się w czwartek o 13:00 w kościele w Skrzypnem.
Zobacz także:
Wzruszający wpis brata Rutkowskiego