Żyła o sędziach. Lepiej nie mógł tego ująć

PAP/EPA / EPA/ANNA SZILAGYI  / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / EPA/ANNA SZILAGYI / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Piotr Żyła miał szansę na wysokie miejsce w konkursie TCS w Innsbrucku, ale zaprzepaścił to słabym skokiem w serii finałowej. - Na pewno nie wylądowałem na 51,5 pkt. Gdzie? - mówi reprezentant Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

- Trochę żalu będzie do siebie, bo nie był to taki dobry skok (tylko 115 m w 2. serii - przyp. red.). Po staremu, można powiedzieć. W pierwszej próbie była szybkość w locie, a w tym drugim... Aj no! - ocenił Piotr Żyła na antenie Eurosportu po środowym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku.

Polak po pierwszej serii był na 4. miejscu, ale po drugim, fatalnym skoku spadł na 14. pozycję (więcej TUTAJ). W dużym stopniu przeszkodziły mu złe warunki, panujące na skoczni (mocny wiatr z tyłu).

- Złość? Tak! Jeszcze te telemarki takie dziadowskie. Ale co zrobić? Taki mamy sport. Trzeba pracować dalej i być nadal cierpliwym. Miejmy nadzieję, że już zaczną powoli wychodzić te skoki. Dziś ten pierwszy to był jeden z takich lepszych - dodał 36-letni Żyła.

Prowadzący wywiad Kacper Merk zasugerował, że Żyła został skrzywdzony przez sędziów, którzy za poprawnie wykonany telemark przy lądowaniu w pierwszej serii przyznali mu stosunkowo niskie noty - dwa razy 17.0 i 17,5 pkt.

- Niestety tak jest, że jak się już przyjęło, że źle ląduję, to patrzą czy źle ląduję. Na pewno nie wylądowałem na 51,5 pkt. Gdzie? 54 pkt., to tak jest... A co ja zrobię, no? Te parę punktów, to bym przynajmniej jechał na podium - skwitował aktualny mistrz świata na skoczni normalnej.

Zobacz:
Żyła od euforii do katastrofy. Ależ atak Stocha!

ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną

Źródło artykułu: WP SportoweFakty