Warunki w niedzielę zupełnie różniły się od tego, co skoczkowie mieli dzień wcześniej. Momentami padał deszcz ze śniegiem, momentami sam deszcz, przez co stan torów najazdowych pogarszał się z minuty na minutę. Utrudnieniem był też silniejszy niż dzień wcześniej i mocno kręcący wiatr. Najgorsze było jednak to, że przeliczniki kompletnie nie oddawały tego, co działo się na skoczni.
Teoretycznie Dawid Kubacki, Stefan Kraft czy Anze Lanisek mieli w pierwszej serii niezłe warunki, czyli spory wiatr pod narty. Cała trójka skoczyła jednak bardzo krótko i już na półmetku straciła szansę walki o podium. Kubackiego zaraz po wyjściu z progu wykrzywiło w locie. Tak jakby otrzymał boczny podmuch wiatru, którego w żaden sposób nie są w stanie wychwycić przeliczniki, zaliczające tylko wiatr pod narty albo w plecy.
Tymczasem Polak od razu wytracił prędkość, leciał znacznie niżej niż dzień wcześniej i o dalekim skoku można było zapomnieć. Wylądował na 127. metrze i po pierwszej serii zajmował dopiero 21. miejsce... Wspomniani wcześniej Kraft i Lanisek podzielili los Kubackiego i także w teoretycznie niezłych warunkach skoczyli krótko (125,5 oraz 130 metrów) i nie mieli już realnych szans na walkę o ścisłą czołówkę.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
Co innego Piotr Żyła, który - jeśli wierzyć przelicznikom - z bardzo mocnym wiatrem pod narty poleciał na 135,5 metra. Na półmetku dawało to mistrzowi świata z Oberstdorfu 8. pozycję. Podium wydawało się mało realną perspektywą, ale już powtórzenie rezultatu z soboty i 4. pozycja były dla naszego reprezentanta realne. Potrzebny był jednak taki skok jak w sobotę w drugiej serii, gdy Żyła awansował aż o siedem miejsc.
Zanim jednak 36-latek po raz drugi zasiadł na belce startowej, swój drugi skok w konkursie oddał Dawid Kubacki. Powtórki z MŚ z Seefeld, gdy Polak awansował z trzeciej dziesiątki na 1. miejsce, nie było. Na wietrznej loterii wicelider Pucharu Świata nie wylosował dobrego losu.
Miał tylko minimalny wiatr pod narty i skończyło się skokiem zaledwie o metr dłuższym niż w pierwszej kolejce. Ostatecznie Kubacki zajął 17. pozycję, najsłabszą w tym sezonie. Tuż za nim był Lanisek. Trzeci i drugi skoczek sobotnich zawodów zajęli miejsca pod koniec drugiej dziesiątki, to najlepiej świadczy o tym, jak trudne warunki panowały w niedzielę. Kraft był tylko niewiele lepszy, bowiem skończył 13.
Austriak, tak samo jak Piotr Żyła, trafił jednak w finale na bardzo mocny wiatr pod narty. O ile Kraft wykorzystał to tylko nieźle, o tyle Polak poleciał bardzo daleko! Wylądował aż na 140. metrze. Wydawało się, że to może być atak nawet na pozycje w okolicach podium.
Aż tak dobrze jednak nie było, bowiem co prawda kilku kolejnych skoczków lądowało bliżej, ale mieli znacznie mniej punktów odjętych za wiatr pod narty niż Piotr Żyła i ostatecznie Polak awansował tylko o jedną pozycję. 7. miejsce to jednak kolejny bardzo dobry rezultat naszego reprezentanta. To jego szósty z rzędu konkurs z pozycją w TOP 10.
Obecnie jest na świecie jednak skoczek, który ląduje bardzo daleko niezależnie od tego, jakie panują warunki. Nazywa się Halvor Egner Granerud. W niedzielę, by liczyć się w walce o czołowe lokaty, 49 skoczków potrzebowało silnego wiatru pod nartami. Nie dotyczyło to Norwega. Obecnie skacze po prostu w swojej własnej lidze. W obu seriach nie miał, według przeliczników, zbyt silnych podmuchów. Skoczył jednak aż 147,5 oraz 142. metry i drugiego w zawodach Ryoyu Kobayashiego wyprzedził o prawie 20 punktów. Nokaut!
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Granerud ma nad Kubackim już ponad 200 punktów przewagi i Kryształowa Kula dla Polaka mocno oddala się.
Łącznie w niedzielnych zmaganiach punkty zdobyło trzech Polaków. Szósty raz z rzędu w najlepszej trzydziestce był Aleksander Zniszczoł. Po pierwszej serii odpadli Paweł Wąsek oraz Jakub Wolny, a Kamil Stoch sensacyjnie - po słabym skoku na 100,5 metra - odpadł już w kwalifikacjach... Poza Piotrem Żyłą to nie był dzień Biało-Czerwonych.
Kolejny weekend Pucharu Świata, po wielu latach przerwy, odbędzie się w Stanach Zjednoczonych. W Lake Placid zaplanowano trzy konkursy: dwa indywidualne i po raz pierwszy w historii zimowej rywalizacji konkurs duetów.
Wyniki niedzielnego konkursu w Willingen:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Halvor Egner Granerud | Norwegia | 147,5/142 | 273 |
2. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 134,5/145,5 | 252,3 |
3. | Daniel Andre Tande | Norwegia | 141,5/137 | 249,2 |
4. | Manuel Fettner | Austria | 141/139 | 247,4 |
5. | Ziga Jelar | Słowenia | 134,5/135,5 | 263,6 |
6. | Domen Prevc | Słowenia | 132,5/135 | 232,4 |
7. | Piotr Żyła | Polska | 135,5/140 | 230,3 |
8. | Michael Hayboeck | Austria | 134/128,5 | 221 |
9. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 132/135 | 220,7 |
10. | Timi Zajc | Słowenia | 129,5/134,5 | 220,1 |
17. | Dawid Kubacki | Polska | 127/128 | 206 |
25. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 119/126 | 182,3 |
39. | Paweł Wąsek | Polska | 106 | 61,5 |
48. | Jakub Wolny | Polska | 98,5 | 39,4 |