Koszmar Kubackiego i Laniska. Piotr Żyła nie zawiódł

PAP/EPA / RONALD WITTEK  / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Kubacki oraz Lanisek, trzeci i drugi skoczek w sobotę, dzień później na wietrznej loterii w Willingen nie trafili dobrze. Zajęli miejsca pod koniec drugiej dziesiątki! Bardzo dobrze poradził sobie natomiast Żyła i skaczący we własnej lidze Granerud.

Warunki w niedzielę zupełnie różniły się od tego, co skoczkowie mieli dzień wcześniej. Momentami padał deszcz ze śniegiem, momentami sam deszcz, przez co stan torów najazdowych pogarszał się z minuty na minutę. Utrudnieniem był też silniejszy niż dzień wcześniej i mocno kręcący wiatr. Najgorsze było jednak to, że przeliczniki kompletnie nie oddawały tego, co działo się na skoczni.

Teoretycznie Dawid Kubacki, Stefan Kraft czy Anze Lanisek mieli w pierwszej serii niezłe warunki, czyli spory wiatr pod narty. Cała trójka skoczyła jednak bardzo krótko i już na półmetku straciła szansę walki o podium. Kubackiego zaraz po wyjściu z progu wykrzywiło w locie. Tak jakby otrzymał boczny podmuch wiatru, którego w żaden sposób nie są w stanie wychwycić przeliczniki, zaliczające tylko wiatr pod narty albo w plecy.

Tymczasem Polak od razu wytracił prędkość, leciał znacznie niżej niż dzień wcześniej i o dalekim skoku można było zapomnieć. Wylądował na 127. metrze i po pierwszej serii zajmował dopiero 21. miejsce... Wspomniani wcześniej Kraft i Lanisek podzielili los Kubackiego i także w teoretycznie niezłych warunkach skoczyli krótko (125,5 oraz 130 metrów) i nie mieli już realnych szans na walkę o ścisłą czołówkę.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

Co innego Piotr Żyła, który - jeśli wierzyć przelicznikom - z bardzo mocnym wiatrem pod narty poleciał na 135,5 metra. Na półmetku dawało to mistrzowi świata z Oberstdorfu 8. pozycję. Podium wydawało się mało realną perspektywą, ale już powtórzenie rezultatu z soboty i 4. pozycja były dla naszego reprezentanta realne. Potrzebny był jednak taki skok jak w sobotę w drugiej serii, gdy Żyła awansował aż o siedem miejsc.

Zanim jednak 36-latek po raz drugi zasiadł na belce startowej, swój drugi skok w konkursie oddał Dawid Kubacki. Powtórki z MŚ z Seefeld, gdy Polak awansował z trzeciej dziesiątki na 1. miejsce, nie było. Na wietrznej loterii wicelider Pucharu Świata nie wylosował dobrego losu.

Miał tylko minimalny wiatr pod narty i skończyło się skokiem zaledwie o metr dłuższym niż w pierwszej kolejce. Ostatecznie Kubacki zajął 17. pozycję, najsłabszą w tym sezonie. Tuż za nim był Lanisek. Trzeci i drugi skoczek sobotnich zawodów zajęli miejsca pod koniec drugiej dziesiątki, to najlepiej świadczy o tym, jak trudne warunki panowały w niedzielę. Kraft był tylko niewiele lepszy, bowiem skończył 13.

Austriak, tak samo jak Piotr Żyła, trafił jednak w finale na bardzo mocny wiatr pod narty. O ile Kraft wykorzystał to tylko nieźle, o tyle Polak poleciał bardzo daleko! Wylądował aż na 140. metrze. Wydawało się, że to może być atak nawet na pozycje w okolicach podium.

Aż tak dobrze jednak nie było, bowiem co prawda kilku kolejnych skoczków lądowało bliżej, ale mieli znacznie mniej punktów odjętych za wiatr pod narty niż Piotr Żyła i ostatecznie Polak awansował tylko o jedną pozycję. 7. miejsce to jednak kolejny bardzo dobry rezultat naszego reprezentanta. To jego szósty z rzędu konkurs z pozycją w TOP 10.

Obecnie jest na świecie jednak skoczek, który ląduje bardzo daleko niezależnie od tego, jakie panują warunki. Nazywa się Halvor Egner Granerud. W niedzielę, by liczyć się w walce o czołowe lokaty, 49 skoczków potrzebowało silnego wiatru pod nartami. Nie dotyczyło to Norwega. Obecnie skacze po prostu w swojej własnej lidze. W obu seriach nie miał, według przeliczników, zbyt silnych podmuchów. Skoczył jednak aż 147,5 oraz 142. metry i drugiego w zawodach Ryoyu Kobayashiego wyprzedził o prawie 20 punktów. Nokaut!

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Granerud ma nad Kubackim już ponad 200 punktów przewagi i Kryształowa Kula dla Polaka mocno oddala się.

Łącznie w niedzielnych zmaganiach punkty zdobyło trzech Polaków. Szósty raz z rzędu w najlepszej trzydziestce był Aleksander Zniszczoł. Po pierwszej serii odpadli Paweł Wąsek oraz Jakub Wolny, a Kamil Stoch sensacyjnie - po słabym skoku na 100,5 metra - odpadł już w kwalifikacjach... Poza Piotrem Żyłą to nie był dzień Biało-Czerwonych.

Kolejny weekend Pucharu Świata, po wielu latach przerwy, odbędzie się w Stanach Zjednoczonych. W Lake Placid zaplanowano trzy konkursy: dwa indywidualne i po raz pierwszy w historii zimowej rywalizacji konkurs duetów.

Wyniki niedzielnego konkursu w Willingen:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Halvor Egner Granerud Norwegia 147,5/142 273
2. Ryoyu Kobayashi Japonia 134,5/145,5 252,3
3. Daniel Andre Tande Norwegia 141,5/137 249,2
4. Manuel Fettner Austria 141/139 247,4
5. Ziga Jelar Słowenia 134,5/135,5 263,6
6. Domen Prevc Słowenia 132,5/135 232,4
7. Piotr Żyła Polska 135,5/140 230,3
8. Michael Hayboeck Austria 134/128,5 221
9. Markus Eisenbichler Niemcy 132/135 220,7
10. Timi Zajc Słowenia 129,5/134,5 220,1
17. Dawid Kubacki Polska 127/128 206
25. Aleksander Zniszczoł Polska 119/126 182,3
39. Paweł Wąsek Polska 106 61,5
48. Jakub Wolny Polska 98,5 39,4
Źródło artykułu: WP SportoweFakty