W ostatnich tygodniach Alexander Pointner coraz częściej pojawia się na skoczniach i obserwuje z bliska rywalizację w Pucharze Świata. Legendarny trener był także obecny podczas rywalizacji w lotach, w Bad Mitterndorf.
"Możliwość oglądania zawodów w lotach narciarskich z wieży trenerskiej po raz pierwszy od dziewięciu lat była dla mnie niesamowitym przeżyciem. W przeciwieństwie do czasu, kiedy byłem aktywnym trenerem, tym razem w pełni zdałem sobie sprawę z fascynujących wymiarów tego sportu" - napisał dla "Tiroler Tageszeitung".
Pointner był pod wrażeniem tego, co na mamuciej skoczni zaprezentowali Halvor Egner Granerud i Stefan Kraft. Pierwszy zwyciężył oba konkursy, drugi w obu stawał na podium.
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
"W obu konkursach stało się jednak jasne, kto w tej chwili rządzi: Halvor Egner Granerud i Stefan Kraft. Obaj poradzili sobie najlepiej w każdych warunkach i tym samym wyznaczyli kurs na mistrzostwa świata, a także na klasyfikację generalną Pucharu Świata, gdyż Kubacki i Lanisek wyraźnie pozostali w tyle" - napisał.
Zwrócił też uwagę na poważny problem w skokach narciarskich, który dotyczy kombinezonów i tego, w jaki sposób są one mierzone i kontrolowane. "Te dwa konkursy na Kulm uświadomiły mi też problem, który obserwuję od dawna: niezliczone sztuczki z kombinezonami" - przyznał.
Austriak uważa, że FIS nie ma żadnej kontroli w tym obszarze i w końcu musi twardo się postawić - m.in. poprzez zaangażowanie większej liczby kontrolerów, więcej pomiarów i ich jeszcze dokładniejszą specyfikację.
"Zasadniczo wszystkie kraje są obecnie zmuszone do oszukiwania, gdy tylko jest to możliwe. Naprawdę, inaczej nie ma szans" - zakończył.
Czytaj także:
- Tego mało kto się spodziewał. 16-latek z Polski zaskoczył na treningu
- Niedawno było to nie do pomyślenia. Kubacki nie będzie zadowolony