- Celem na ten sezon jest powrót do Pucharu Świata. Do tej pory startowałem w nim 569 razy. Celuję w 600 występów - taki komunikat wystosował Noriaki Kasai za pośrednictwem Eurosportu w grudniu 2022 roku.
Przed tygodniem otrzymał szansę powrotu na międzynarodową scenę. 50-latek rywalizował w zawodach Pucharu Kontynentalnego, ale oba występy zakończył już na pierwszej serii. A to przemawiało za tym, że w Pucharze Świata w Sapporo, rozgrywanym tydzień później, raczej go nie zobaczymy.
I taki stan rzeczy utrzymywał się aż do piątku. Reprezentacja Japonii powołała bardzo szeroką kadrę na zawody na Okurayamie, włączając w to grupę krajową, w której to zabrakło miejsca dla legendy skoków.
Tymczasem, gdy w piątek opublikowano listy startowe, okazało się, że otwiera je nie kto inny jak... Noriaki Kasai. Powód? Tuż przed rozpoczęciem weekendu Pucharu Świata rozchorował się Rikuta Watanabe. Kasai był pierwszym rezerwowym na liście i wskoczył w jego miejsce.
Podczas pierwszego treningu Japończyk zajął 37. miejsce (113,5 metra), z kolei na drugim był 43. (92 metry). Trzeba jednak dodać, że udział w treningach odpuściło wielu skoczków i o awans do zawodów 50-latkowi będzie bardzo trudno.
Czytaj także:
- Niebywałe, czego może dokonać Kubacki. Jeden warunek
- Ile? To był niewiarygodny skok Stocha w Sapporo
ZOBACZ WIDEO: Historyczny wyczyn Polaka. "Daleka droga przede mną"