Dwa efektowne zwycięstwa i 26,8 pkt przewagi w klasyfikacji generalnej nad drugim Dawidem Kubackim. 71. Turniej Czterech Skoczni rozpoczął się kapitalnie dla Halvora Egnera Graneruda, a przecież przed startem imprezy dużo mówiło się o tym, że Norweg ma problem z oddaniem dwóch skoków konkursowych na wybitnym poziomie. 26-latek przełamał zatem pewną barierę, ale za dwa dni pojawi się kolejna.
Mowa o skoczni Bergisel (HS130) w Innsbrucku. Dotychczas Norweg spisywał się na tym obiekcie słabo. W sezonie 2020/21, kiedy był liderem Turnieju Czterech Skoczni na półmetku, to w rywalizacji w Innsbrucku zajął dopiero 15. miejsce. To i tak jego najlepszy występ w karierze na tej skoczni.
Norweskie media po cichu marzą o tym, że Granerud będzie pierwszym zawodnikiem w historii z ich kraju, który wygra wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni. Z drugiej strony z niepokojem patrzą na to, co działo się z Granerudem na Bergisel w przeszłości. Portal vg.no podkreśla, że najważniejsze jest to, aby odnieść zwycięstwo w klasyfikacji generalnej imprezy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
- 27 punktów szybko znika, a nie chcemy, żeby tak się stało. Dlatego bardzo ciężko pracujemy, aby zadbać o wszystko, co możemy kontrolować - mówi Clas Brede Brathen, menedżer sportowy norweskiej kadry, dla vg.no o "zarządzaniu" Granerudem.
- Dwa z czterech etapów turnieju zostały ukończone. Teraz nadchodzi bardziej wymagająca skocznia dla Halvora, z którą walczył już wcześniej - dodał trener reprezentacji Norwegii Alexander Stoeckl w rozmowie z Viaplay.
Jednocześnie szkoleniowiec Norwegów wyraził nadzieję, że skoki treningowe pozwolą Granerudowi odnaleźć się na Bergisel. 26-latek jest w tak wysokiej formie, że może powalczyć o to, by ujarzmić obiekt w Innsbrucku.
Czy tak się stanie, przekonamy się 4 stycznia. Wtedy ma się odbyć trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Początek rywalizacji o godz. 13:30.
Czytaj także:
Zaskakujące słowa Thurnbichlera. To dlatego tak powiedział