Żyła miał obawy po konkursie w Oberstdorfie. "Pytał się, czy mogą go jeszcze zdyskwalifikować"

PAP/EPA / Anna Szilagyi / Na zdjęciu od lewej: Dawid Kubacki i Piotr Żyła
PAP/EPA / Anna Szilagyi / Na zdjęciu od lewej: Dawid Kubacki i Piotr Żyła

- Myślę, że nasz sztab szkoleniowy już nad tym pracuje - mówił Adam Małysz w "Fakty po Faktach" o sytuacji z kombinezonem Piotra Żyły w Oberstdorfie. Prezes PZN zdradził też, co było największym problemem w przerwie przed próbą Kamila Stocha.

Pierwszy konkurs 71. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie był świetny w wykonaniu Biało-Czerwonych. Piotr Żyła zajął drugie miejsce, a tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki. Pewne zwycięstwo odniósł bezkonkurencyjny tego dnia Halvor Egner Granerud.

Po zawodach kibice reprezentacji Polski mogli mieć pewne obawy. Wszystko z powodu rozpiętego kombinezonu Żyły, któremu groziła nawet dyskwalifikacja. Rywale na złożenie protestu mieli jednak zaledwie piętnaście minut (więcej przeczytasz TUTAJ).

Głos w tej sprawie zabrał Adam Małysz. - Prawdopodobnie stało się to podczas tej euforii Piotrka, którą wykonał na dole z Dawidem i ten okrzyk radości spowodował, że gdzieś prawdopodobnie za mocno się napiął i ten kombinezon się rozpiął. On nie powinien się rozpiąć. Stąd też te zamki, które wystają poza materiał, są po to, żeby się nie rozpinały - powiedział w programie "Fakty po Faktach".

- Dzisiaj ten zamek wychodzi dużo dalej - on nie powinien się rozpinać, ale myślę, że nasz sztab szkoleniowy już nad tym pracuje. (...) Gdyby Piotrek miał jeszcze myśleć, czy ma zapięty kombinezon na dole czy nie, to w tym momencie byłby zupełnie inny Piotrek. Po konkursie napisałem mu, żeby pilnował tego zamka, to on sam pytał się, czy mogą go jeszcze zdyskwalifikować - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Nieco więcej pecha miał za to Kamil Stoch, który przed swoim drugim skokiem musiał zaczekać kilkanaście minut. Oczekiwanie przełożyło się na wynik, ponieważ trzykrotny mistrz olimpijski spadł z szóstego na ostatecznie dziewiąte miejsce. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego stwierdził, że problemem było nie samo dogrzanie mięśni, a wkładki w butach.

- Nie każdy wie, że but ma swój kąt, który powoduje, że w zasadzie nie jesteś w stanie wyprostować kolana. Tylko cały czas stoisz na ugiętych kolanach, a do tego zawodnicy wkładają jeszcze takie wkładki o grubości dwóch do trzech centymetrów. One jeszcze pchają to kolano do przodu - stwierdził Małysz.

- Zawodnik po zejściu z belki nie może tego odpiąć, bo został już zmierzony wyżej, przeszedł kontrolę i musi w takim sprzęcie cały czas tam stać i to jest największy problem. Nogi się potwornie męczą - zdradził.

Podopieczni Thomasa Thurnbichlera po zawodach w Oberstdorfie mają apetyty na świetny wynik. Piotr Żyła i Dawid Kubacki tracą kolejno trzynaście i prawie dwadzieścia punktów do Halvora Egnera Graneruda, ale 71. Turniej Czterech Skoczni dopiero się przecież rozpoczął.

Kolejny konkurs prestiżowej imprezy w Garmisch-Partenkirchen już w niedzielę (1 stycznia). Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje. Relacja tekstowa będzie dostępna na portalu WP SportoweFakty.

Zobacz też:
Włożył kij w mrowisko. Burza wokół kombinezonów polskich skoczków
Wystarczyło, że dziennikarz tylko poprosił. Żyła przeszedł samego siebie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty