"To korzystna sytuacja". Tajner zdradził, co jest atutem Kubackiego w walce z Granerudem

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

- Cała uwaga jest teraz skierowana na Graneruda, ale Kubacki wciąż wie, że jest mocny. Myślę, że to dla niego korzystna sytuacja - tak układ sił Turnieju Czterech Skoczni po zawodach w Oberstdorfie ocenia Apoloniusz Tajner.

W pierwszym konkursie 71. edycji słynnej imprezy zdecydowanie najlepszy był Halvor Egner Granerud. Norweg triumfował z przewagą 13,5 punktu nad drugim Piotrem Żyłą i 17,5 punktu nad trzecim Dawidem Kubackim, który przed startem TCS był uważany za głównego faworyta.

Zdaniem Tajnera zmagania w Oberstdorfie pokazały, że zarówno Żyła, jak i Kubacki są do turnieju doskonale przygotowani. - Powtarzalność dobrego skakania jest u nich świetna. Oddają same dobre skoki, a to oznacza wysoką dyspozycję. No ale ten Granerud... okazuje się, że Norweg ma jeszcze większy potencjał - mówi były trener Adama Małysza, a do niedawna prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Wysoka, równa forma norweskiego zawodnika i jego bezbłędne skoki były dla Tajnera pewną niespodzianką. - Przyglądam mu się od trzech tygodni i zaobserwowałem, że zdarzają mu się skoki, w których prawa narta ucieka mu do dołu. Przez to ma niższy tor lotu i nie jest w stanie tak daleko odlatywać. Zaskoczył mnie, że w Oberstdorfie wszystkie próby miał udane, chociaż w drugiej serii już mu ta narta leciutko uciekła.

W swoich pierwszych skokach zarówno Kubacki, jak i Granerud, uzyskali świetne odległości (odpowiednio 140,5 i 142,5 metra), ale nie wykonali telemarku i dostali przez to niskie noty. Czy słusznie, czy też sędziowie powinni wziąć pod uwagę, że lądowali daleko za punktem K i potraktować ich łagodniej?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

- Z przepisami nie można dyskutować. Ich skoki zostały prawidłowo ocenione - podkreśla Tajner. - Myślę, że obaj popełnili błędy. Dawid nie doszedł do lądowania tak jak zwykle to robi i dlatego było ono trochę zachwiane. On potrafi skakać jeszcze dalej i lądować idealnym telemarkiem, tak samo Granerud. Jednak Norweg zdawał sobie sprawę, że taka odległość nawet przy gorszym lądowaniu da mu prowadzenie. W swoich drugich próbach obaj wykonali już czyste telemarki. Po Dawidzie było widać, że bardzo tego pilnował, bo zaczął podejście do lądowania trochę za wcześnie.

Czy w Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen polscy skoczkowie są w stanie pokonać znakomicie dysponowanego Graneruda? Jak najbardziej. - Moim zdaniem Dawid będzie naciskał na niego bardziej niż Piotrek. W Oberstdorfie stracił 17,5 punktu, ale w kolejnych zawodach może się przydarzyć taka sama różnica w drugą stronę. Nie takie rzeczy działy się w skokach. Zwłaszcza, że mówimy nie o jednym, a o jeszcze trzech konkursach.

Trener Biało-Czerwonych Thomas Thurnbichler po czwartkowym konkursie mówił, że pozycja ścigającego jest dobra dla Kubackiego. Były prezes PZN przychyla się do tej opinii.
- Jeśli jest się za plecami lidera, spada presja. Dawid pojechał na turniej jako faworyt, a to duże obciążenie. W tej chwili cała uwaga jest już skierowana na Graneruda, ale Kubacki też pokazał się z dobrej strony wciąż wie, że jest mocny. Myślę, że to dla niego bardzo korzystna sytuacja.

- Zostało sześć skoków. Może to nieładnie, ale jednak myślę, że Granerud nie będzie w każdym z nich perfekcyjny. W którymś z nich może popełnić ten swój błąd - twierdzi były szef polskiej federacji narciarskiej.

Z drugiej strony scenariusz z Norwegiem wygrywającym wszystkie cztery konkursy TCS również jest w jego opinii możliwy. - Żeby to zrobić, musi oddawać same czyste próby. Jeśli już do końca turnieju będzie pokazywał pełnię swoich możliwości, nawet Kubackiemu będzie trudno go pokonać. A postawa Graneruda w Oberstdorfie to poważna przesłanka by uważać, że jest on w szczytowej formie.

Tajner uważa też, że obok Graneruda, Żyły i Kubackiego w walce o czołowe lokaty w kolejnych konkursach zobaczymy też dziewiątego w czwartek Kamila Stocha. - Kamil pierwszy skok miał bardzo dobry, drugi był za mało dynamiczny, jakby został z odbiciem na progu. Szkoda, że nie pozwolono mu skakać zaraz po wejściu na belkę, bo miał wtedy doskonałe warunki i pewnie przeskoczyłby skocznię. Trener Thurnbichler mógł być niezadowolony, ponieważ był moment, w którym Stoch mógłby oddać skok na tym przednim wietrze. Z drugiej strony wstrzymanie zawodów przez Borka Sedlaka było zrozumiałe. Chodziło o to, żeby warunki się wyrównały i żeby były zbliżone dla wszystkich zawodników czołówki.

Choć tym razem nie udało mu się wejść do ścisłej czołówki, o formę trzykrotnego mistrza olimpijskiego w Ga-Pa, Innsbrucku i Bischofshofen Tajner jest spokojny. - Niedawno widziałem jego dwa idealnie trafione na progu skoki, z pełnym odejściem w powietrze. Jak takie same wyjdą mu w kolejnych konkursach turnieju, będzie wysoko - kończy.

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Czytaj także:
"Nie podobało mi się to". Gorąco wokół sytuacji ze Stochem
Granerud uderzył w jury konkursu. "Jestem tym trochę rozczarowany"

Komentarze (0)