"Nie podobało mi się to". Gorąco wokół sytuacji ze Stochem

Newspix / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Newspix / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch nieźle rozpoczął 71. Turniej Czterech Skoczni, ale mógł jeszcze lepiej, gdyby nie długa przerwa przed jego drugim skokiem. Wojciech Fortuna zwrócił uwagę, czego nie zrobili organizatorzy, gdy 35-latek długo czekał na finałową próbę.

Świetnie dla Biało-Czerwonych rozpoczął się 71. Turniej Czterech Skoczni. Piotr Żyła zajął 2. miejsce po skokach na odległość 132,5 oraz 137 metrów, a Dawid Kubacki był trzeci (140,5 oraz 136 metrów).

Lepszym od Polaków okazał się tylko Halvor Egner Granerud. W czwartkowy wieczór na Schattenbergschanze Norweg latał kosmicznie. Granerud uzyskał 142,5 oraz 139 metrów. Te próby zagwarantowały mu zwycięstwa i koszulkę lidera turnieju.

Z naszych reprezentantów umiarkowanie zadowolony może być także Kamil Stoch. Trzykrotny triumfator tej imprezy tegoroczną zaczął od 9. miejsca. Mogło być jednak jeszcze lepiej, ponieważ na półmetku zajmował 6. lokatę.

Nie po raz pierwszy w tym sezonie 35-latek miał jednak pecha do warunków. Co ciekawe, tym razem nie zaczęło nagle wiać mocno w plecy, a... pod narty. Właśnie dlatego jury, tuż przed skokiem Stocha, przerwało na kilkanaście minut konkurs, by poczekać aż podmuchy ustaną. I ponownie - tak jak przez większą część zawodów - rywalizacja odbywała się przy wietrze w plecy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Sama decyzja była słuszna, sędziowie chcieli zapewnić jak najbardziej sprawiedliwe warunki dla najlepszych. W rozmowie dla WP SportoweFakty Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski w skokach, zwrócił jednak uwagę, że inaczej w stosunku do Polaka mogła zachować się obsługa zawodów na górze skoczni.

- Tak długa przerwa na pewno nie pomogła Kamilowi. Nie podobało mi się jedno - Kamil nie otrzymał żadnej peleryny albo koca od organizatorów, by się okryć. Czekał długo na skok, mięśnie zaczęły "stygnąć". Mrozu nie było, ale na górze skoczni w grudniu i tak jest zimno, a poza tym kombinezony skoczków są cienkie. Bez żadnego okrycia Kamil na pewno trochę zmarzł i mięśnie nie pracowały już tak jak trzeba - podkreślił nasz rozmówca.

Po długiej przerwie, wybity z rytmu Stoch uzyskał 130 metrów i ostatecznie spadł na 9. lokatę. W skokach trzykrotnego mistrza olimpijskiego widać jednak znaczną zwyżkę formy, a to bardzo dobry prognostyk na dalszą część turnieju i sezonu.

W samych niemiecko-austriackich zawodach, po Oberstdorfie, wiele wskazuje na to, że walka o zwycięstwo rozegra się miedzy Granerudem oraz dwoma Polakami: Żyłą i Kubackim.

- Czwartkowy konkurs był znakomity. Granerud był dzisiaj poza zasięgiem, skakał niesamowicie, ale Piotr i Dawid również zaprezentowali się świetnie. Ta trójka jest kapitalnie przygotowana do turnieju i szykujmy się na wielkie emocje w kolejnych dniach - zapewnił Wojciech Fortuna.

- Te 13 punktów przewagi Graneruda nad Piotrem Żyłą i 17 nad Dawidem to nie jest jeszcze aż tak dużo. Są jeszcze trzy konkursy na różnych skoczniach, mogą być różne warunki, więc może się jeszcze wiele zdarzyć. Zarówno Piotra, jak i Dawida stać na dogonienie Norwega. Nie życzę źle Granerudowi, ale sercem jestem za Biało-Czerwonymi i wciąż wierzę w zwycięstwo któregoś z nich - dodał mistrz olimpijski.

Drugi konkurs 71. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w niedzielę 1 stycznia w Ga-Pa o 14:00. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na WP Pilot.

Szymon Łożyński, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Majstersztyk. Ależ posunięcie trenera rywala polskich skoczków
Piotr Żyła cudem uniknął dyskwalifikacji. Wiemy, co dalej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty