Jest wielkim faworytem, ale na trofeum... nawet nie zerknął. Dlaczego?

Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Dawid Kubacki kwalifikacje do pierwszego konkursu 71. Turnieju Czterech Skoczni zakończył na drugiej pozycji. Jeden z faworytów do końcowego triumfu na razie nie spogląda jednak w kierunku Złotego Orła.

Środowe kwalifikacje w Oberstdorfie padły łupem Norwega Halvora Egner Graneruda. Za jego plecami wylądował Dawid Kubacki, czyli aktualny lider PŚ w skokach narciarskich.

Szczegółowe wyniki kwalifikacji znajdziesz tutaj -->> Kapitalne skoki Polaków w kwalifikacjach. Ale Norweg pokazał niesamowitą moc

Na Złotego Orła, trofeum za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni na razie jednak nie patrzy... - Do kontroli poszedłem prosto, więc nie zerknąłem... - rzucił w rozmowie przed kamerą Eurosportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Polak wrócił "do gry" po chorobie, która wyeliminowała go z mistrzostw Polski w Wiśle. Jak czuł się na skoczni w Oberstdorfie podczas całego dnia? Przyznał, że skoki wyglądały porządnie, ale...

- Na pewno nogi nie są aż tak fajnie przygotowane na dzisiaj, bo było wyłączenie z treningu. Są więc trochę "gumulaste" i mimo aktywacji nie są w aż takim fajnym napięciu, w jakim być powinny, ale się sprawdzają - wytłumaczył.

Plan na środę został jednak wykonany. - Miałem przypilnować wszystko technicznie. Wiadomo, jakby noga lepiej popchała, to mógłby być lepszy efekt, ale i tak to fajnie działało - dodał.

Kubacki pomimo delikatnej przerwy czuje się mocny. - Nie musiałem się niczego upewniać bo wiedziałem, że wszystko jest na dobrej drodze. Wiem co mam robić na skoczni, więc idę i to robię - zakończył.

Konkurs indywidualny w Oberstdorfie rozpocznie się w czwartek 29 grudnia o godz. 16:30. Tekstowa relacja na WP SportoweFakty -->> TUTAJ.

Zobacz także:
Robi wrażenie. Niecodzienne nagranie fenomenalnego lotu Kubackiego
Potężny kłopot norweskich skoczków. Będą dyskwalifikacje?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty