Na siódmym miejscu reprezentacja Polski ukończyła sobotni konkurs drużyn mieszanych w Titisee-Neustadt. O sile Biało-Czerwonych stanowili skoczkowie - Dawid Kubacki i Piotr Żyła.
Skład uzupełniły Nicole Konderla i Kinga Rajda. Lepiej spisała się pierwsza z nich, bo dwukrotnie uzyskała 115 metrów. Indywidualnie wyprzedziła tylko Jenny Rautionaho i... Rajdę, która jako jedyna nie osiągnęła ani razu setnego metra.
Według informacji portalu sport.pl obie zawodniczki są skonfliktowane. Do tego stopnia, że do Titisee-Neustadt przyjechały oddzielnie. Oprócz tego Kinga Rajda odeszła z grupy trenera Szczepana Kupczaka i pracuje ze Sławomirem Hankusem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
Portal przekazał ponadto, że Polski Związek Narciarski jest wobec całej sytuacji bezradny. Nie doszła do skutku proponowana przez Łukasza Kruczka rozmowa z dyrektorem sportowym - nie zgodziła się na nią jedna z zawodniczek.
Dużym problemem polskich skoków kobiecych jest fakt, że licencję FIS posiada zaledwie 13 zawodniczek. Do tej pory tylko sześciu skoczkiniom z Polski udało się przekroczyć barierę 100 metrów.
- Dziecinada - powiedział anonimowo portalowi sport.pl jeden z członków zarządu PZN. - Pytaliśmy o spotkanie Rajdy z Konderlą z dyrektorem sportowym związku, który chciał załagodzić sytuację. To Nicole powiedziała, że przyjdzie, ale tylko, jeśli spotkanie odbędzie się bez udziału Kingi. Kim ona jest? - dodał.
Póki co Biało-Czerwone czekają kolejne zawody. W niedzielę, 11 grudnia rywalizować będą w konkursie indywidualnym na Hochfirstschanze. O godz. 11:00 odbędą się kwalifikacje, a o 12:15 pierwsza seria.
Czytaj także:
- "To nie ma znaczenia". Dawid Kubacki zabrał głos ws. miksta
- Kapitalne skoki Żyły oraz Kubackiego. Biało-Czerwoni się poprawili