Na wyciągu na Wielkiej Krokwi pękło koło, które napina linę nośną kolei krzesełkowej. Wyciąg jest jedynym środkiem transportu dla skoczków na górę skoczni. Bez niego nie byłoby szans na organizację Pucharu Świata w skokach narciarskich.
W związku z tym, że do późnej jesieni awaria nie została naprawiona, pojawiły się wątpliwości, czy od 13 do 15 stycznia 2023 roku będzie można przeprowadzić na Wielkiej Krokwi zaplanowany Puchar Świata. Na szczęście - wszystko wskazuje na to, że zawody odbędą się zgodnie z planem.
- Ja od dyrektora COS-u w Zakopanem, a Adam Małysz od ministra sportu Kamila Bortniczuka, otrzymaliśmy zapewnienie, że wyciąg na Wielkiej Krokwi będzie na pewno gotowy na Puchar Świata. Tym samym rozegranie zawodów jest niezagrożone - powiedział dla WP SportoweFakty Wojciech Gumny, dyrektor PŚ w Zakopanem.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany bohater Polaków na mundialu. "To przykład"
- Potwierdzam nawet, że od kilku dni prace naprawcze na wyciągu już trwają. Ten wyciąg był dla nas jedynym zagrożeniem od strony organizacyjnej. Ale skoro prace już trwają i mamy zapewnienia od COS-u i ministra sportu, to jeszcze raz mogę powiedzieć, że Puchar Świata w Zakopanem jest niezagrożony - dodał.
Tym samym kibice mogą odetchnąć z ulgą. Po raz kolejny na Wielkiej Krokwi odbędzie się zatem wielkie święto skoków. Ci, którzy chcą obejrzeć zawody na żywo pod skocznią, muszą liczyć się ze sporym wydatkiem. Miejsca stojące kosztują aktualnie od 200 do 250 zł, zaś siedzące - 450 zł. Za miejsca w sektorze premium trzeba zapłacić natomiast 750 zł.
- Ze względu na mundial w Katarze sprzedaż biletów rozpoczęliśmy w tym roku trochę szybciej niż zwykle. Podczas inauguracji PŚ w Wiśle zainteresowanie wzrosło. Potem sprzedaż trochę spadła, ale teraz - gdy skoczkowie zaczną już startować na dobre - znów powinna wzrosnąć. W niektórych sektorach tych biletów już bardzo ubyło, dlatego zachęcam, by trochę szybciej kupić wejściówki - podkreślił Wojciech Gumny.
Inauguracja Pucharu Świata w skokach odbyła się w Wiśle w formie hybrydowej (tory lodowe i zeskok pokryty igielitem). W Zakopanem taki scenariusz nie jest jednak brany pod uwagę - zawody odbędą się na śniegu.
- Trudno mi sobie wyobrazić, by w styczniu nie było śniegu w Zakopanem. Nawet nie rozważaliśmy zatem wariantu, by zawody w tym sezonie mogły odbyć się u nas w formie hybrydowej. Oczywiście jest to dobry pomysł, alternatywny wariant dla klimatu, ale ja cały czas pozostaję zwolennikiem Pucharu Świata na śniegu. Wtedy można poczuć tą prawdziwą atmosferę skoków - zwrócił uwagę dyrektor zawodów w Zakopanem.
Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Kolejna rewolucja w skokach narciarskich? Dobrze się przypatrz
Niespotykana dyskwalifikacja za kombinezon. "Kontroler musi tego przestrzegać"