Wielokrotny medalista mistrzostw świata (w tym pięć złotych), medalista igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata w lotach, dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli, a także pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni. Nie ma wątpliwości, że Janne Ahonen jest jednym z najwybitniejszych skoczków w historii - nie tylko w Finlandii, ale na świecie.
W czasie swojej kariery zapracował sobie na pseudonim "człowiek-maska", który wziął się przede wszystkim z tego, że Fin mało kiedy okazywał emocje w sportowej rywalizacji, zazwyczaj zachowywał kamienny wyraz twarzy. Trudno było z niej coś wyczytać. Dla kibiców często wydawał się być zawodnikiem zamkniętym, choć Finowie byli zaskoczeni, że jest postrzegany właśnie tak.
Ten pseudonim można interpretować też w inny sposób. Skoczek przez lata zakładał różne maski - w trakcie kariery, ale też po jej zakończeniu. Czasem stanowiły je problemy, z którymi się mierzył. Czasem wyzwania, które podejmował.
ZOBACZ WIDEO: Nietypowa inauguracja i dłuższa przerwa. Co na to skoczkowie?
Choroba alkoholowa
Kilka lat temu legendarny skoczek w fińskich mediach wyznał szczerze:
- Przestałem pić i to była dobra decyzja, ale od tego czasu nie osiągnąłem większego sukcesu.
Najlepszy czas w jego karierze - pod względem sportowym - był naznaczony także mocno zakrapianymi imprezami. Zdarzało się mu nawet skakać pod wpływem, czego przykładem jest pamiętny konkurs w Planicy z 2005 roku. Wtedy przeskoczył mamucią skocznię, wylądował na 240. metrze i uderzył plecami o zeskok.
Do szpitala jednak nie pojechał. Jak się później okazało, odmówił transportu do placówki medycznej. Nie chciał, by badania krwi ujawniły resztki alkoholu w jego organizmie.
Niestety, po ośmiu latach abstynencji, problem powrócił. - Wpadłem w to z powrotem. Musiałem stłumić swoją dumę i szukać pomocy z zewnątrz - wyznał na początku 2022 roku dla stacji telewizyjnej YLE.
W masce banana
Ahonen kilka razy kończył sportową karierę. W 2019 roku wrócił do federacji w nowej roli - jako technik do spraw sprzętu w kombinacji norweskiej. W 2021 roku postanowił jednak zupełnie zmienić branżę. Postawił na motoryzację.
Chciał zarabiać na życie jako dealer samochodowy, a także projektant kamperów.
- Pojazdy silnikowe i budowanie zawsze mnie interesowało, a dzięki kamperom mogę połączyć obie pasje - tłumaczył.
W maju 2022 roku obrał jeszcze inną ścieżkę, choć też związaną z tą branżą. Został zatrudniony w muzeum motocyklowym.
Z kolei niedawno założył kolejną maskę - tym razem zupełnie dosłownie. Pięciokrotny triumfator wcielił się w rolę piosenkarza w programie "The Masked Signer". Dotarł aż do półfinału, w którym okazało się, że pod maską banana kryje się dobrze znany skoczek.
- Jesteś świetnym aktorem! Trudno uwierzyć, że w tym przebraniu nie kryje się zawodowy showman - mówił członek jury Christoffer Straanberg.
- Nigdy w życiu nie śpiewałem, ale chciałem wiedzieć, jak to się robi, dlatego odważyłem się spróbować swoich sił w tym programie - odparł z kolei Ahonen.
Tempo zmian u byłego skoczka wskazuje, że wciąż szuka swojego sposobu na życie po życiu. Niewykluczone, że jeszcze nie raz przypomni o sobie kibicom.
Czytaj także:
- PŚ w Ruce. Gdzie oglądać? Transmisja TV. Darmowy stream
- Ruka często płatała figle. Tak będzie tym razem