Armand Duplantis w Toruniu pobił rekord świata i po tygodniu jeszcze go poprawił W sobotę, w Glasgow przeskoczył 6,18 m. Po tym, co pokazał podczas zawodów w Polsce, nie jest to zaskoczenie. Widać było, że Szwed ma spory zapas, również na kolejne rekordy.
Dumny po tym osiągnięciu był Greg Duplantis, tata i trener. - W najbliższej przyszłości może skoczyć 6,25 m - powiedział w rozmowie z "Aftonbladet".
Podczas zawodów w Toruniu i Glasgow, skoczkowi towarzyszyła mama Helena, natomiast w kolejnych imprezach we Francji z trybun wspierać ma go już tata.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiesporcie: przewrotka sprzed linii pola karnego. Co za strzał!
Tymczasem dwa ostatnie rekordy syna śledził w w domu Lafayerre w Luizjanie, patrząc, jak ten pisze nową historię skoku o tyczce.
- Nie wiem co powiedzieć, to szalone. Armand mówi, że mam pecha, że mnie tam nie ma - tłumaczył.
Duplantis nie ma problemu z nowymi tyczkami. - To jego wielka zaleta, wiele osób na to narzeka, a dla niego to normalne. Na kolejne zawody potrzebuje jednak nowej tyczki - dodał Greg Duplantis.
- W Lievin mam nadzieję, że skoczy 6,19 m, a w Clermont Ferrand w kolejny weekend 6,20 m. W najbliższej przyszłości może skoczyć 6,25 m, ale 6,30 m wydaje się dużą wysokością - podsumował ojciec rekordzisty świata.
Czytaj też:
-> Z lekkością i sporym zapasem. Zobacz jak Armand Duplantis poprawił rekord świata
-> Lekkoatletyka. Znowu to zrobił! Armand Duplantis z kolejnym rekordem świata