Kapitalny spektakl w półfinale. Świetny powrót zdał się na nic

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

25:14, 25:19 dla Jastrzębskiego Węgla. Wyniki pierwszych dwóch setów nie zwiastowały znakomitych emocji, które oglądaliśmy później. Asseco Resovia Rzeszów powstała jak feniks z popiołów, zadecydował tie-break. Finał będzie rewanżem za ubiegły rok.

Drugie półfinałowe starcie Pucharu Polski zapowiadało się bardzo ciekawie. Jastrzębski Węgiel był delikatnym faworytem starcia z Asseco Resovią Rzeszów. Zapowiadało się jednak na interesujące widowisko, ale pierwszy set zaskoczył. Niestety na minus.

To zawodnicy Jastrzębskiego Węgla znakomicie rozpoczęli spotkanie. Bardzo dobrze czytali grę rywali, wykorzystywali swoje kontry i prowadzili już 5:2. Kibice Resovii mogli tylko ze smutkiem patrzeć na grę swoich zawodników w ataku, którzy nie potrafili kończyć piłek. Takich problemów nie mieli ich rywale i to oni wygrywali 17:9. Bezradni rzeszowianie przegrali aż 25:14, a partię zakończył blok Trevora Clevenot. Trudno było o inny wynik, bowiem gracze JW zanotowali aż 7 bloków.

Na drugiego seta zamiast słabo grającego Nicolasa Szerszenia wyszedł Klemen Cebulj. Minimalnie lepiej partię zaczęli rzeszowianie, dzięki atakom Macieja Muzaja. Ich przeciwnicy jednak dość szybko doprowadzili do remisu. Znowu o sobie dało znać znakomite przygotowanie taktyczne jastrzębian, dobra gra pasywnym blokiem dała im kontry, które wykorzystali Jakub Macyra oraz Jan Hadrava (12:9).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!

Dalsza część seta przebiegała już pod dyktando ekipy ze Śląska, która świetnie prezentowała się w bloku oraz w polu serwisowym. Po czapie Trevora Clevenot stało się jasne, że i w tym secie Resovia może co najwyżej powalczyć o przekroczenie granicy dwudziestu punktów. I tym razem im się to nieudało, bowiem seta zakończył atak Tomasza Fornala.

Kolejna partia i kolejna zmiana na pozycji przyjmujących w rzeszowskiej ekipie. Rozpoczął duet Cebulj-Szerszeń, co przyniosło skutek. To Resovia znakomicie grała blokiem, co pozwoliło im odskoczyć na trzy punkty. Do tego trzy błędy w ofensywie dołożyli mistrzowie Polski, którzy przegrywali już 6:12. Jastrzębianie rzucili się do ataku. Coraz lepiej prezentowali się w kontrze, co pozwoliło im zmniejszyć straty do dwóch punktów.

Rzeszowianom przypomniały się nieudane pierwsze dwa sety i zaczęli popełniać błędy. Jastrzębianie nie zamierzali odpuszczać i po ataku Clevenot wyrównali na po 20. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali jednak siatkarze z Podkarpacia. Mecz przedłużył atak Szerszenia po skosie (25:23).

Jastrzębianie byli wyraźnie podrażnieni takim stanem rzeczy. Znakomite zagrywki Hadravy i atak Clevenot dał im trzypunktową zaliczkę na otwarcie 3:0. Rzeszowianie jednak powrócili do swojej dyspozycji, a znakomicie w ataku prezentował się Szerszeń (7:7). Do tego asa dołożył dobrze prezentujący się Jakub Kochanowski, a blok Jan Kozamernik i to Resovia odskoczyła na trzy "oczka".

Gdy wydawało się, że wszystko będzie już szło po myśli Resovii, dwoma efektownymi blokami popisali się Clevenot i Jan Hadrava (14:15). Do tego kontrę dołożył Clevenot i na tablicy wyników widniał remis. Rzeszowianie dzięki przełamującemu atakowi Cebulja mieli dwa setbole, ale nich nie wykorzystali. Atak przyjmującego z Francji sprawił, że zadecydowała gra na przewagi. Podopieczni Mendeza wykorzystali czwartą szansę, dzięki potrójnemu blokowi doprowadzili do tie-breaka.

Rzeszowianie popełniali dużo błędów na początku decydującej odsłony, ale jastrzębianie też się mylili i ich przewaga nie przekraczała dwóch punktów. Gracze z Podkarpacia wyrównali po efektownym bloku Kochanowskiego. Walka toczyła się akcja za akcję i najmniejsze niepowodzenie już mogło decydować o wygranej. Tak się stało, gdy efektowny blok potrójny blok na Szerszeniu postawili jastrzębianie (14:12). Awans do finału przypieczętował atak Hadravy.

Finał Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel odbędzie się w niedzielę 27 lutego o 14:45.

Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:14, 25:19, 23:25, 25:27, 15:12)

JW: Hadrava, Toniutti, Wiśniewski, Clevenot, Fornal, Macyra, Popiwczak (libero) oraz Boyer, Tervaportti, Cedzyński

Resovia: Muzaj, Deroo, Kochanowski, Szerszeń, Drzyzga, Tammemaa, Zatorski (libero) oraz Kozamernik, Buszek, Cebulj, Bucki

MVP: Trevor Clevenot (Jastrzębski Węgiel)

Czytaj więcej:
Środowisko siatkarskie wspiera Ukrainę. "Na pohybel Putinowi"
Mistrz olimpijski skomentował decyzję FIVB. Jednoznaczna deklaracja o grze na mundialu w Rosji

Komentarze (10)
avatar
obiektywny
27.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz można podsumować jednym zdaniem, "wygrał lepszy" choć przy odrobinie szczęścia.....?! Poszerzę to co stwierdził przedmówca, różnica między tymi zespołami była widoczna niemal na każdej poz Czytaj całość
avatar
klororo
26.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Największa różnica miedzy tymi zespołami była na pozycji rozgrywający.....Drzyzga nie umywa się do Toniuttiego, no i Clevenot grał super 
avatar
kokik
26.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Całe szczęście, że wygrał Jastrzębski Węgiel. Ktoś taki jak Resovia, która ma od początku sezonu przybłyski dobrej gry nie nadaje się do gry w finale Pucharu Polski. Wszystko mi jedno kto wygra Czytaj całość
avatar
Legionowiak 4.0
26.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Jastrzębski! Za to jutro, w finale będę trzymał kciuki za ZAKSA!