To właśnie mecz w Łodzi był hitem kolejki. Po tym, jak ŁKS Commercecon Łódź dość niespodziewanie w I rundzie pokonał łatwo mistrzynie Polski, te bardzo chciały się zrehabilitować w rewanżu.
Początek faktycznie był bardzo obiecujący dla ekipy Jacka Nawrockiego. Przyjezdne błyskawicznie wypracowały sobie przewagę. Wszystkie elementy funkcjonowały tak, jak trzeba. Zupełnie inaczej było w ŁKS-ie. Po dobrym przyjęciu Roberta Silva Ratzke nie miała zupełnie pomysłu na grę.
Kiedy ożywiła się Weronika Sobiczewska, wszystko zaczęło wyglądać nieco lepiej, ale to nadal było za mało, by odrobić całość strat. Jovana Brakocević świetnie zagrała tydzień wcześniej przeciwko Budowlanym Łódź i kontynuowała passę przeciwko kolejnej drużynie. Ostatecznie policzanki wygrały seta do 20.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Po zmianie stron nieco ożywiły się Ełkaesianki, będąc niesionymi dopingiem kibiców. Więcej piłek do środkowych zaowocowało kolejnymi punktami, przewaga rosła, a problemy Chemika na lewym skrzydle nawarstawiały się. Niemocy nie przerwał szkoleniowiec, bo uparcie nie zmieniał żadnej z przyjmujących. Zrobił to przy stanie 19:23, wówczas na parkiet zawitała Martyna Czyrniańska, ale niewiele to pomogło. ŁKS wyrównał stan meczu.
Trzecia odsłona okazała się najciekawszą z dotychczasowych, bo obie ekipy spotkały się ze sobą na tym samym, dobrym poziomie gry. Przypomniała o sobie Veronica Jones-Perry, a w ekipie gości Agnieszka Kąkolewska. W efekcie doszło do niezwykle zaciętej końcówki. Joanna Pacak swoją zagrywką zdobyła bardzo cenne punkty. Kibice jeszcze wzmocnili doping, a policzanki zgubiły się w dwóch ważnych momentach i ŁKS zapewnił sobie przynajmniej punkt w tym spotkaniu.
Trener Michal Mašek od razu zareagował zmianami, kiedy jego zespół źle rozpoczął czwartego seta. Wprowadzenie Julity Piaseckiej okazało się strzałem w dziesiątkę. Przykład chciał wziąć Jacek Nawrocki, wymieniając rozgrywającą na Naiane De Almeidę Rios. Brazylijka troszkę uspokoiła grę zespołu, ale końcówka należała do gospodyń. Nie przeszkodziły nawet kontrowersyjne decyzje sędziego.
ŁKS Commercecon Łódź - Grupa Azoty Chemik Police 3:1 (20:25, 25:20, 27:25, 25:22)
ŁKS: Ratzke, Sobiczewska, Alagierska, Witkowska, Grajber, Jones-Perry, Maj-Erwardt (libero) oraz Strasz, Jukoski, Colombo, Piasecka, Pacak, Strasz
Chemik: Kowalewska, Brakocević, Kąkolewska, Wasilewska, Łukasik, Bojanović, Stenzel (libero) oraz Czyrniańska, Pol, Lipska, Naiane, Połeć.
MVP: Witkowska (libero)
Czytaj też:
Nowy trener Polek przemówił. Zdradził dwa cele na reprezentację
Cały świat pisze o Polakach. Włosi przeszli samych siebie!