Początek nowego rozdziału w Indykpolu AZS. Okazja do dobrego rozpoczęcia roku w wykonaniu Asseco Resovii i Trefla Gdańsk

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn

Spotkanie Asseco Resovii Rzeszów z Indykpolem AZS Olsztyn będzie okazją do debiutu na ławce trenerskiej Javiera Webera, nowego szkoleniowca gości. W środę o pierwsze punkty w 2022 roku powalczą też w Gdańsku, miejscowy Trefl podejmie GKS Katowice.

Do debiutu na ławce trenerskiej dojdzie w Rzeszowie, gdzie miejscowa Asseco Resovia zmierzy się z Indykpolem AZS Olsztyn, prowadzonym po raz pierwszy przez Argentyńczyka Javiera Webera. W podobnym czasie nowego szkoleniowca zatrudnili również gospodarze, którzy pod wodzą Marcelo Mendeza rozegrali już pierwsze spotkanie.

Argentyńczyk zadebiutował podczas ostatniego meczu rzeszowian w 2021 roku. Swoje pierwsze spotkanie Mendez zaliczy do udanych, bowiem jego drużyna pokonała Cuprum Lubin 3:1. Asseco Resovia zakończyła pierwszą rundę fazy zasadniczej PlusLigi z słabym bilansem, bowiem na swoim koncie zgromadziła więcej porażek niż zwycięstw. Zatrudnienie nowego szkoleniowca dla którego jest to pierwsza praca w Polsce ma pomóc w wykorzystaniu pełnego potencjału zespołu z Podkarpacia.

Po zwolnieniu Marco Bonitty Indykpol AZS Olsztyn zatrudnił na jego miejsce Javiera Webera, który ostatnio prowadził Funvic Taubate zmagający się z ogromnymi problemami finansowymi. Zmiana trenera wynikała jednak z słabych relacji Włocha z podopiecznymi, bowiem jeżeli chodzi o wyniki olsztynian nie ma powodu do narzekania. Zespół z Olsztyna jest aktualnie szóstą siłą PlusLigi i może być praktycznie pewny występu w ćwierćfinale.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

W drugim spotkaniu PlusLigi, które odbędzie się w środę Trefl Gdańsk podejmie GKS Katowice. Oba zespoły potrzebują zwycięstwa, aby przybliżyć się do walki o ostatnie premiowane grą w kolejnej rundzie miejsce w tabeli.

Po dobrych występach w pierwszej połowie grudnia Trefla Gdańsk wydawało się, że trzeci zespół fazy zasadniczej sezonu 2020/2021 powraca na właściwe tory. Ostatnie spotkanie zaprzeczyło tej tezie, bowiem gdańszczanie przegrali u siebie z przedostatnią drużyną ligi, MKS-em Ślepskiem Malow Suwałki. Jeżeli ekipa z Trójmiasta chce ponownie zagrać w ćwierćfinale, musi koniecznie wygrywać starcia z niżej klasyfikowanymi rywalami, takimi jak GKS Katowice.

Zespół ze Śląska plasuje się obecnie na dwunastym miejscu i co prawda jest w stanie włączyć się do walki o występ w kolejnej fazie rozgrywek PlusLigi, ale musi uważać również na drużyny z dołu tabeli, które nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i będą próbować wydostać się z samego dna. Katowiczanie wygrali dotychczas tylko raz na wyjeździe, z najsłabszą Stalą Nysa po tie-breaku, ale sprawili niespodziankę na początku nowego sezonu, pokonując właśnie Trefl Gdańsk 3:2. Mecz jednak odbył się na ich własnym obiekcie, na którym GKS radzi sobie znacznie lepiej.

Środa w PlusLidze:

17:30, Asseco Resovia Rzeszów - Indykpol AZS Olsztyn (transmisja w Polsacie Sport)

20:30, Trefl Gdańsk - GKS Katowice (transmisja w Polsacie Sport)

Przeczytaj także:
Szybko, łatwo i przyjemnie nie było. Cuprum pokazał pazur
Przegrywali 0:2, ale zdołali odwrócić losy spotkania. Podopieczni Jakuba Bednaruka sprawili sensację

Źródło artykułu: