W meczu o brązowy medal Klubowych Mistrzostw Świata włoski Itas Trentino mierzył się z brazylijskim Funvic Taubate. W półfinałowych derbach Serie A siatkarze z Trydentu po dramatycznym meczu przegrali z Cucine Lube Civitanova. Z kolei ekipa z Brazylii uległa Sada Cruzeiro 1:3.
W meczu o brąz jednak zbyt wielkich emocji nie było. Podopieczni Angelo Lorenzettiego kontrolowali rywali niemal przez całe spotkanie. Brazylijczycy ani razu nie przekroczyli granicy 20 punktów. Przegrali gładko 0:3, prezentując się poniżej swojego poziomu.
Do zwycięstwa zawodników Itas Trentino poprowadził Daniele Lavia, który zapisał na swoim koncie 15 "oczek". Gracze z Półwyspu Apenińskiego byli lepsi od swoich rywali zarówno w ataku i bloku, jak i zagrywce.
Itas Trentino - Funvic Taubate 3:0 (25:18, 25:18, 25:18)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo w domu Messiego. Synowie idą w ślady gwiazdy
Z kolei o tytuł walczyły ekipy Sady Cruzeiro i Cucine Lube Civitanova. Włoska drużyna rozpoczęła bez Osmany'ego Juantoreny oraz Ivana Zaytseva. Wykorzystali to Brazylijczycy, którzy wybornie grali systemem blok-obrona, kończyli kontry i prowadzili już 13:8. Luciano De Cecco swoimi asami dał sygnał do ataku, dzięki czemu jego ekipa zmniejszyła straty do jednego punktu. Sada jednak wykorzystywała niedokładności i błędy w grze rywali, na skutek czego w końcówce już dominowała. Partię zakończył atakiem Miguel Lopez (25:17).
W drugą odsłonę siatkarze Lube minimalnie weszli lepiej, dzięki asowi mieli dwa punkty przewagi. Ich rywale jednak błyskawicznie wyrównali. Później jednak zawodnicy Sady znowu wrzucili piaty bieg. Zwłaszcza w zagrywce, co dawało im szanse w kontrze, które bezlitośnie wykorzystywali (14:11). Lepiej zaczął grać młody portorykański atakujący Gabi Garcia Fernandez, co pozwoliło ekipie z Włoch doprowadzić do remisu. Pełną emocji końcówkę ponownie rozstrzygnęli na swoją korzyść gracze Sady, którzy byli o krok od tytułu (25:22).
Początek trzeciej partii był całkiem wyrównany, ale z czasem do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy z Brazylii, którzy po asie Miguela Lopeza odskoczyli na trzy punkty. Czapę na Simonie dołożył Otavio i ekipa z Ameryki Południowej wygrywała już 17:13. Wydawało się, że już nic się nie wydarzy, ale Garcia w samej końcówce posłał asa, Wallace pomylił się i Lube zbliżyło się do rywala (21:23). Później jednak Portorykańczyk zaserwował w siatkę. Piłkę mistrzowską obronił atakiem Yant, który po chwili zaserwował asa. Kubańczyk jednak się spalił i w decydującym momencie posłał serwis w siatkę. Sada wzniosła ręce w geście triumfu (25:23).
Nasuwa się jednak pytanie: jak Lube miało wygrać, gdy popełniało aż tyle błędów? Włosi oddali rywalom aż 34 punkty, lwią część pomyłek popełnili w polu serwisowym. Dla porównania Brazylijczycy mieli na koncie jedynie 19 błędów.
Cucine Lube Civitanova - Sada Cruzeiro 0:3 (17:25, 22:25, 23:25)
Czytaj więcej:
Zamurowani przez mistrzów Polski. Ten element zrobił różnicę
Odpływ utalentowanej młodzieży z siatkówki? Jastrzębski Węgiel i CAOS mają temu zapobiec