Ostatnia wygrana w Nysie podbudowała lubińskich siatkarzy mentalnie, ale ich sobotni rywal był już znacznie bardziej wymagający. Na Dolny Śląsk przyjechała w weekend ekipa mistrzów kraju. Zespół Miedziowych nie zamierzał jednak tanio sprzedać skóry i podjął walkę.
W pierwszą partię lepiej wszedł Jastrzębski Węgiel, który sukcesywnie powiększał prowadzenie. Kiedy drużyna gości wygrywała już 15 do 10, wydawało się, że na emocje w premierowej odsłonie nie ma co liczyć. Otóż nic bardziej mylnego. Cuprum Lubin wzmocniło zagrywkę, zaczęło wyprowadzać kontry i zniwelowało straty do jednego punktu.
JW włączył jednak piąty bieg i znów uciekł na kilka "oczek" (18:22) i Paweł Rusek musiał poprosić o czas. Krótka rozmowa z zespołem i przekazane w przerwie wskazówki pomogły wrócić miejscowym do gry. Załoga ze stolicy polskiej miedzi doprowadziła do remisu po 24, a chwilę później miała nawet piłkę setową, bo w aut zaatakował Jan Hadrava! Cuprum za ciosem jednak nie poszło, bo nie mogło zatrzymać dobrze dysponowanego Tomasza Fornala, do którego wędrowały arcyważne piłki.
W drugim secie obyło już się bez takich zwrotów akcji. Gdy Jastrzębski Węgiel wypracował sobie komfortową przewagę, utrzymał ją i "dowiózł" do samego końca. Mistrz Polski imponował kapitalną grą w bloku, a Cuprum nie miało w tej odsłonie żadnych argumentów.
Trzecia partia okazała się ostatnią. JW po szczelnym bloku na Marcinie Walińskim prowadził 10 do 5 i do samego końca już tylko kontrolował losy meczu. Nagroda MVP powędrowała do libero gości, Jakuba Popiwczaka.
Cuprum Lubin - Jastrzębski Węgiel 0:3 (28:30, 18:25, 17:25)
Cuprum: Waliński, Ferens, Sekita, Pietraszko, Kapica, Krage, Szymura (libero) oraz Sas (libero), Maruszczyk, Bociek, Stępień.
JW: Hadrava, Wiśniewski, Gladyr, Tervapotti, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Toniutti, Dryja.
MVP: Jakub Popiwczak (JW)
---> Odpływ utalentowanej młodzieży z siatkówki? Jastrzębski Węgiel i CAOS mają temu zapobiec
---> Zmiana trenera nie pomogła. Wicemistrz Polski kontynuuje swoją zwycięską serię
ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis