Jastrzębski Węgiel, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów, LUK Lublin i Trefl Gdańsk, to pogromcy Asseco Resovii Rzeszów w ostatnich sześciu kolejkach. Ekipa z Podkarpacia w pokonanym polu pozostawiła jedynie Projekt Warszawa. Cztery zdobyte punkty w sześciu meczach, to jednak dorobek zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców i działaczy.
Patrząc na transfery, jakich klub dokonał przed startem sezonu, wydawało się, że Pasy w końcu włączą się do walki o najwyższe cele. Pozyskanie Jakuba Kochanowskiego, Pawła Zatorskiego, Macieja Muzaja oraz Sama Deroo i Jana Kozamernika, znacząco zwiększyło siłę zespołu, jednak wyniki dotychczasowych meczów kompletnie tego nie odzwierciedlają.
Wypowiadania się na temat postawy zespołu zdecydowanie unika Alberto Giuliani. Doświadczony szkoleniowiec, po przegranej z Treflem Gdańsk błyskawicznie opuścił parkiet, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy. Wśród kibiców coraz częściej pojawiają się głosy, że doświadczony szkoleniowiec jako pierwszy powinien ponieść konsekwencje słabych wyników.
ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis
Prezes klubu, Piotr Maciąg, mimo problemów zachowuje spokój. W rozmowie z TVP Sport przedstawiciel klubu z Podkarpacia przyznał, że żadne gwałtowne ruchy, zarówno jeśli chodzi o kadrę, jak i sztab szkoleniowy, nie są planowane.
- Nie planuję zmian. Trudny moment nie jest chwilą na przeprowadzanie rewolucji. Trener ma moje pełne wsparcie i zaufanie. Tak samo wygląda to ze strony drużyny. Gramy słabo, jesteśmy w trudnej sytuacji, ale sztuką jest się z niej podnieść. Wierzę, że mamy potencjał do tego, by walczyć o najwyższe cele w lidze - powiedział prezes Asseco Resovii Rzeszów.
Czytaj także:
Wiemy, kiedy mamy poznać selekcjonera mistrzów świata. "Nie narzucę swojego zdania"
Koronawirus miesza w europejskich ligach. "Polskich" zespołów też to dotyczy