Wakat na stanowisku trenera reprezentacji Polski siatkarek powstał po odejściu Jacka Nawrockiego. Jak poinformował w środę "Przegląd Sportowy", zgłoszenie swojej kandydatury przesłał do PZPS włoski szkoleniowiec Massimo Barbolini.
- Wróciłem jednak do myśli o reprezentacji, aby się sprawdzić, doskonalić i nauczyć się czegoś nowego. Oczywiście czekałem, aż pojawi się jakaś oferta pracy w silnej kadrze, jaką właśnie jest Polska. (...) To okazja, której nie mogłem przepuścić i idealny moment, aby móc wrócić do prowadzenia reprezentacji - przyznał 57-letni Barbolini w rozmowie z gazetą.
Barbolini ostatni raz prowadził kadrę narodową w 2014 r., pracując z tureckimi siatkarkami (wcześniej w latach 2006-12 pracował z Włoszkami, z którymi dwukrotnie zdobył mistrzostwo Europy). Potem szkolił zespoły klubowe, m.in. Galatasaray SK, Eczacibasi Stambuł, Igor Gorgonzola Novara i Savino Del Bene Scandicci (od 2020 r. do teraz).
Włoch zdaje sobie sprawę z tego, że praca z reprezentacją różni się od tej w klubie. Nie boi się jednak, że zapomniał jak to jest prowadzić zespół narodowy. Co więcej, stawia jasny cel przed Biało-Czerwonymi.
- Czy Polskę stać na kwalifikację do igrzysk w Paryżu w 2024 r.? Tak. Będzie to bardzo trudne, ale jest to jeden z celów, które chcę zrealizować po wyborze - zapowiedział Barbolini.
W gronie kandydatów do objęcia Polek są m.in. Stephane Antiga, Stefano Lavarini, Daniele Santarelli i Ferhat Akbas.
Zobacz:
Polski trener siatkarek? Absolutnie nie! Mocna opinia wielokrotnej reprezentantki Polski
Ponad 20 kandydatów na selekcjonera polskich siatkarek. W kadrze męskiej lawina dopiero ruszy
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)