Reprezentacja Iranu najwyraźniej poczuła się zbyt pewnie, po wygranej nad Polakami i autsajderem grupy, Wenezuelą. Podopieczni Władimira Alekny zostali za to skarceni przez Kandyjczyków, którzy na pierwszy triumf musieli czekać do trzeciej kolejki. Wcześniej bowiem ulegli Włochom i dość niespodziewanie Japończykom.
Ekipa prowadzona przez Glenna Hoaga w środowym starciu pokazała jednak charakter. Gracze zza oceanu od początku zdominowali rywali, w pierwszym secie szybko wypracowując bezpieczną przewagę (9:3). Doskonale prezentowali się liderzy, Glenn Hoag i John Perrin. Persowie bezskutecznie starali się zniwelować kilkupunktowy dystans. Nie pomagały przerwy na żądanie i bezbarwni Milad Ebadipour oraz Meisam Salehi. Azjaci zostali na starcie rozbici.
W drugim secie pogromcy Polaków w dalszym ciągu pozostawali w defensywie, choć ich gra wyglądała już zdecydowanie lepiej. Nie najlepiej wyglądało rozegranie Maroufa, którego rywale czytali doskonale. Rozkręcili się natomiast Meisam Salehi i Amir Ghafour. Kanadyjczycy też jednak mieli dodatkowy atut, bardzo dobrze w ataku radził sobie nowiem Ryan Sclater. Wyrównana walka trwała niemal do końca. Kluczowy okazał się blok Grahama Vigrassa na Seyedzie Mousavim. Po tym zagraniu podopieczni rosyjskiego szkoleniowca nie zdołali się odbudować.
Walczący o być albo nie być w meczu Persowie, w trzecim secie przez dłuższy czas wytrzymywali presję. Trio Ebadipour - Ghafou - Mousavi wreszcie prezentowało się tak, jak tego oczekiwali irańscy kibice. Marouf miał dzięki temu większe pole manewru na rozegraniu. Podopieczni Władimira Alekny nie byli jednak w stanie utrzymać dobrej gry przez całą partię. Druga część seta należała do Kanadyjczyków, którzy za sprawą doskonałej postawy Johna Perrina utrzymywali niewielką przewagę (15:13). Podobnie jak w poprzednich partiach, będący pod presją Irańczycy, z każdą kolejną akcją słabli, przegrywając ostatecznie 0:3. Porażka ekipy z Azji co prawda nie odbiera im szans na awans do 1/4 finału, jednak mocno komplikuje ich sytuację w tabeli, która po wygranej nad Polakami wydawała się wręcz doskonała.
Grupa A:
Kanada - Iran 3:0 (25:16, 25:20, 25:22)
Kanada: TJ Sanders, Perrin, Hoag, Sclater, Vanberkel, Vigrass, Bann (libero) oraz Blankenau, Vernon-Evans
Iran: Ebadipour, Marouf, Seyed, Ghafour, Mojarad, M. Salehi, Marandi (libero) oraz Gholami, Kazemi, A. Salehi, Karimi
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Polska | 5 | 13 | 14:4 | 435:365 |
2 | Włochy | 5 | 11 | 12:7 | 447:411 |
3 | Japonia | 5 | 8 | 10:9 | 437:433 |
4 | Kanada | 5 | 7 | 9:9 | 396:387 |
5 | Iran | 5 | 6 | 9:11 | 453:460 |
6 | Wenezuela | 5 | 0 | 1:15 | 281:393 |
Grupa B:
W drugim meczu środowej serii spotkań siatkarzy wszystko wskazywało na krótkie i jednostronne widowisko. Tymczasem mistrzowie Afryki po raz kolejny pokazali charakter. Dwa dni wcześniej Tunezyjczycy zmusili do wysiłku Francuzów, jednak nie zdołali ugrać nawet seta. Tym razem podopieczni Antonio Giaccobe byli krok od sprawienia olbrzymiej sensacji. W czwartej partii zabrakło im jednak nieco zimnej krwi, aby rozstrzygnąć ją na swoją korzyść.
Dobra gra Tunezyjczyków to przede wszystkim efekt doskonałej gry Wassima Ben Tary, który zakończył mecz z 16 punktami. Z dobrej strony pokazali się także Mohamed Ali Ben Othmen Miladi i Ismail Moalla. Afrykanom zabrakło jednak skutecznej zagrywki, bez której na poziomie igrzysk olimpijskich trudno jest skutecznie rywalizować. Jak należy to robić, pokazali w środowym starciu Matthew Anderson i Maxwell Holt.
USA - Tunezja 3:1 (25:14, 23:25, 25:14, 25:23)
USA: Anderson, Sander, Defalco, Christenson, Holt, Smith, E. Shoji (libero) oraz Stahl, Jaeschke, Muagututia
Tunezja: Kadhi, Ben Slimene, Othmen, Agrebi, Moalla, Ben Tara, Hmissi (libero) oraz Karamosli, Nagga, Mbareki, Bouguerra
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Rosja | 5 | 12 | 13:5 | 427:397 |
2 | Brazylia | 5 | 10 | 12:8 | 476:450 |
3 | Argentyna | 5 | 8 | 12:10 | 476:464 |
4 | Francja | 5 | 8 | 10:10 | 449:443 |
5 | USA | 5 | 6 | 8:10 | 432:412 |
6 | Tunezja | 5 | 1 | 3:15 | 340:434 |
Czytaj więcej:
Tokio 2020. Rodzeństwo, które uszczęśliwiło Japonię. Stworzyli historię igrzysk
Tokio 2020. Przedwczesne pożegnanie z turniejem Huberta Hurkacza. "Byłem trochę zatruty"
ZOBACZ WIDEO: Reprezentacja Polski rozkręca się w turnieju olimpijskim. "To jest kwestia tego co wydarzyło się w głowach Polaków"