Polski zespół świetnie się spisuje w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Po wygraniu wszystkich spotkań w fazie grupowej wyeliminował Cucine Lube Civitanova. W półfinale w pierwszym meczu przegrywał już z Zenitem Kazań 0:2, ale zdołał odwrócić losy i wygrał ostatecznie 3:2. To był jeden z najbardziej spektakularnych powrotów w polskiej klubowej siatkówce.
W rewanżu doszło do zwycięstwa zespołu z Kazania, również po tie-breaku. W efekcie doszło do złotego seta, który padł łupem kędzierzynian.
Nie jest tajemnicą, że pierwsze fazy europejskich pucharów nie są okazją do zbyt dużego zarobku dla klubów. W Pucharze CEV i Challenge do gry trzeba dokładać.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle za sześć wygranych w fazie grupowej zainkasowała w sumie 60 tysięcy euro (po 10 tysięcy za każde zwycięstwo). Pokonanie Cucine Lube Civitanova przyniosło następne 17 tysięcy euro.
Gdyby kędzierzynianie przegrali w półfinale, dostaliby czek na 125 tysięcy euro. Ostatecznie jednak za pokonanie Itas Trentino mogą wygrać pół miliona euro lub ćwierć miliona w przypadku porażki.
Tegoroczna edycja mogłaby być bardziej opłacalna, gdyby nie wymagania dotyczące ciągłego testowania w związku z COVID-19 oraz graniem bez publiczności.
Czytaj też:
ZAKSA pełna wiary przed finałem. „Pokonaliśmy takie zespoły, że musimy wierzyć, że wygramy"
Mieli być wielkimi wzmocnieniami, ale nie wyszło. Zobacz najgorsze transfery PlusLigi
ZOBACZ WIDEO: Martyna Łukasik, czyli zmęczona, ale szczęśliwa mistrzyni Polski. "Postawiłyśmy na swoim"