ZAKSA pełna wiary przed finałem. „Pokonaliśmy takie zespoły, że musimy wierzyć, że wygramy"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przystępują do finału Ligi Mistrzów z bardzo prostą taktyką. - Nie ma co rozpamiętywać słabszych momentów, tylko trzeba się skoncentrować na następnej akcji - mówi Kamil Semeniuk.

[tag=1808]

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle[/tag] już w sobotni wieczór stanie przed szansą na historyczny sukces. Siatkarze wicemistrza Polski zmierzą się w finale Ligi Mistrzów z Itas Trentino. To przeciwnik z najwyższej półki, więc zadanie jest tym bardziej trudne. Jednak kędzierzynianie podchodzą do tego wyzwania ze spokojem i pełni wiary w swoje możliwości.

- Wydaje mi się, że grając to, co potrafimy, to wystarczy, żeby zwyciężyć w sobotnim spotkaniu. Pokonaliśmy takie zespoły, że musimy wierzyć w to, że jesteśmy w stanie to zrobić. Wszyscy w to wierzymy. Każdy oczekuje od nas zwycięstwa, ale my będziemy się starali zrobić swoją robotę jak najlepiej, a wynik końcowy pokaże, jak wyszło - powiedział dla oficjalnej strony klubowej Bartłomiej Kluth, atakujący drużyny z Opolszczyzny.

Sporo pytań o formę podopiecznych Nikoli Grbicia pojawiło się po przegranym finale PlusLigi. Gracze z południa kraju dominowali w lidze prawie cały sezon, ale przegrali walkę o złoto z Jastrzębskim Węglem. Oni sami jednak nie zamierzają za bardzo się na tym skupiać. - Różnie bywa podczas meczu. Czasami zdarzają się słabsze momenty i właśnie wtedy najlepiej jest łyknąć to i po prostu grać dalej. Na pewno nie ma co rozpamiętywać jakiegoś słabszego okresu w danym secie, tylko po prostu trzeba się skoncentrować na następnej akcji i wrócić do swojej optymalnej gry - stwierdził Kamil Semeniuk, przyjmujący wicemistrza Polski.

Jak sam przyznał, taka będzie taktyka na sobotnie spotkanie. - Jeżeli się trafią takie momenty, w których będzie gorzej szło czy będziemy mieć trudniejsze chwile, to po prostu będziemy to łykać i patrzeć pozytywnie na kolejną akcję. Będziemy dawać z siebie maksimum, aby grać po prostu dobrą siatkówkę - zapewnił jeden z liderów Grupy Azoty.

Finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany w Weronie, 1 maja o godzinie 20:30.

Czytaj także:
-> Nieuczciwi sędziowie, wstyd właściciela i wielka feta. Jak Płomień Milowice został najlepszym klubem w Europie
-> Kędzierzynianie pokazali specjalne koszulki na finał Ligi Mistrzów. Znalazł się na nich wymowny napis

ZOBACZ WIDEO: Martyna Łukasik, czyli zmęczona, ale szczęśliwa mistrzyni Polski. "Postawiłyśmy na swoim"

Komentarze (0)