PlusLiga: Asseco Resovia górą nad przemeblowanym Treflem Gdańsk. Rzeszowianie bliżej 5. lokaty

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Asseco Resovia w lepszych humorach spędzi tegoroczne święta Wielkanocne. W pierwszym meczu o 5. miejsce PlusLigi pokonała ekipę Trefla Gdańsk 3:1. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej drużynie główne role grali dotychczasowi zmiennicy.

Po ćwierćfinałowych porażkach Asseco Resovii i Treflowi Gdańsk przyszło zmierzyć się o 5. miejsce w lidze. W ich pierwszej play-offowej rywalizacji obie drużyny wyszły z odświeżonym składem, stawiając na inne szóstki w porównaniu do wcześniejszych meczów. Zdecydowanie większe roszady wprowadził trener Michał Winiarski stawiając na zmienników Kewina Sasaka, Łukasza Kozuba czy Bartosza Pietruczuka. Z kolei szkoleniowiec Alberto Giuliani od pierwszych minut spotkania desygnował do gry Rafała Buszka.

Gdańscy siatkarze chcąc się pokazać w meczu o stawkę na początku postawili twarde warunki, jednak gdy Resovia włączyła zagrywkę, presja ich zjadła. Dodatkowo na prawym skrzydle Karol Butryn wziął ciężar gry na własne barki i to gospodarze meczu wyszli na pierwsze wysokie prowadzenie (14:8).

Szybko się jednak okazało jak ważny jest Butryn w kontekście dyspozycji Resovii. Gdy w dalszej części seta dopuścił się autu i trzykrotnie został zastopowany na lewym skrzydle, rzeszowianie stracili kontrolę (18:17). Seta kończył na boisku Damian Domagała, a inicjatywa była po stronie gdańszczan. Mimo to w nerwowej końcówce ostatnie słowo należało do Klemena Cebulja (25:23).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę

Emocje opadły wraz ze zmianą stron boiska. Choć wymiany były toczone punkt za punkt, minimalne prowadzenie mieli odważnie grający gdańszczanie (9:7, 16:14). Rzeszowianom dwukrotnie udało się wyrównać stan seta, ale trzy punkty w serii przy serwisie Moritz Reicherta (21:19) okazały się rozstrzygające. Warto podkreślić pozycję Pietruczuka. Nie tyle trzymał przyjęcie w końcówce, co w ostatniej akcji powstrzymał Butryna blokiem (25:22).

Po przegranym drugim secie rzeszowianie mocno otworzyli trzeciego od prowadzenia 0:4. Na nic się to jednak nie zdało, bowiem w parę minut roztrwonili prowadzenie własnymi błędami, a po kiwce Reicherta to oni musieli gonić wynik (10:11). Grę Resovii na nowo ożywił dopiero duet Paweł Woicki i Piotr Hain (18:14), jednak ponownie gdańszczanie nie musieli za wiele robić aby wyrównać stan. Rzeszowianie dopuścili się pomyłek w serii (21:21), ale nie odbiło się im to czkawką. W końcówce Buszek zapunktował blokiem, a Hain i Cebulj atakiem (25:22).

W czwartym secie przegrana 1:2 nie ostudziła zapału przyjezdnych o czym świadczyły pierwsze akcje. Efektowny blok Karola Urbanowicza i as Reicherta (3:1). Dopiero działania pierwszej linii z Domagałą i Hainem przełamały rywali (9:5). Wspomniana para zawodników grała główne role w przebiegu seta, w którym po zdobyciu czteropunktowego prowadzenia Resovia całkowicie zdominowała. Rzeszowianie kończyli ataki z pierwszych piłek, a do tego dobrze grali w bloku i zagrywce. W efekcie Winiarski dał pograć Mateuszowi Janikowskiemu, jednak nie zmienił on losów seta. Ostatni punkt na miarę objęcia prowadzenia w walce o 5. miejsce dał Domagała.

Mecz rewanżowy odbędzie się w czwartek 8 kwietnia o godzinie 17:30 w Gdańsku. Wygrana Asseco Resovii zakończy rywalizację o 5. lokatę, natomiast jeżeli górą będzie Trefl, zwycięzcę rywalizacji wyłoni złoty set.

1. mecz o 5. miejsce PlusLigi:

Asseco Resovia Rzeszów - Trefl Gdańsk 3:1 (25:23, 22:25, 25:22, 25:19)

Asseco Resovia: Jendryk, Butryn, Tammemaa, Buszek, Drzyzga, Cebulj, Potera (libero) oraz Domagała, Woicki, Hain, Krulicki.

Trefl: Kozub, Sasak, Pietruczuk, Reichert, Urbanowicz, Mordyl, Olenderek i Pruszkowski (libero) oraz Janusz, Wlazły, Lipiński, Janikowski.

MVP: Klemen Cebulj (Asseco Resovia)

Stan rywalizacji: 1:0

Czytaj także:
-> PlusLiga. Kolejny nieudany sezon Asseco Resovii Rzeszów. Zarząd podjął pierwsze decyzje personalne
-> Powrót ZAKSY do PlusLigi nie był banalny. "Czułem to w nogach"

Komentarze (0)