TAURON Liga. E.Leclerc Moya Radomka potwierdza wysokie ambicje. "Jesteśmy silni, ale mamy szacunek do innych drużyn"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarki E.Leclerc Moya Radomki Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: siatkarki E.Leclerc Moya Radomki Radom

W przegranym 2:3 meczu z Developresem SkyRes Rzeszów, będącym prawdziwą weryfikacją ambicji E.Leclerc Moya Radomki, podopieczne Riccardo Marchesiego potwierdziły opinie ekspertów. - Jesteśmy silni, ale nie zapominajmy o innych - podkreślił trener.

Mecz z niepokonanym od początku sezonu Developresem SkyRes Rzeszów, zapowiadany jako hit TAURON Ligi, miał być dla E.Leclerc Moya Radomki Radom główną weryfikacją aktualnej formy i obiecujących wyników z pierwszych spotkań sezonu. Podopieczne Riccardo Marchesiego zdały test, wysoko stawiając poprzeczkę liderowi tabeli i ulegając dopiero po tie-breaku.

Mogły nawet wygrać 3:1, jednakże roztrwoniły nieznaczną przewagę. Ważny błąd przy stanie 16:16, przy zagraniu z przechodzącej piłki, popełniła świetnie dysponowana Janisa Johnson. - To był bardzo długi set. To nie jest tak, że o naszej porażce w tej części zadecydował jeden błąd, ponieważ później także nie ustrzegliśmy się pomyłek - podkreślił Marchesi. - W ogóle w tym meczu zbyt często myliliśmy się w ataku, ale wiedzieliśmy też, że musimy podjąć ryzyko w ofensywie, jeśli chcemy pokonać takiego rywala. I to zrobiliśmy, przeciwko głównemu kandydatowi do złotego medalu - szkoleniowiec zdradził jedno z założeń.

W całym pojedynku E.Leclerc Moya Radomka zanotowała 19 błędów w ofensywie, przy 13 przeciwniczek. - W czwartej partii popełniliśmy siedem lub osiem błędów w ataku. Musieliśmy jednak wywierać presję na Developresie. W pewnym momencie straciliśmy jednak nieco koncentrację, nie potrafiliśmy w kilku sytuacjach zachować spokoju, przede wszystkim po dyskusyjnych decyzjach sędziów - zaznaczył trener wicelidera tabeli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta

Włoch zauważył jednak, iż za jakiś czas jego podopieczne będą doceniać wywalczony punkt. - Teraz jesteśmy bardzo źli, ponieważ przegraliśmy, ale myślę, że za jakiś czas będziemy zadowoleni z tego wyniku. Jestem dumny z mojej drużyny, biorąc pod uwagę trudne i długie spotkania, jakie są za nami. Dobrze i sumiennie trenujemy, a według mnie to klucz do tego, aby się rozwijać. Tę pracę później widać w meczach - stwierdził Marchesi.

Dotychczasowe rezultaty, osiągane przez drużynę z Radomia, potwierdzają jej wysokie aspiracje. - Pokazaliśmy, że jesteśmy silni, ale mam bardzo dużo szacunku do takich drużyn, jak Chemik Police, ŁKS czy Budowlani. Według mnie te zespoły również aktywnie włączą się do walki o czołowe lokaty TAURON Ligi - skomentował szkoleniowiec.

- Nie należy zapominać o ekipach z Kalisza i Bielska-Białej, które mogą sporo "namieszać". Nie możemy wybiegać myślą zbyt daleko w przyszłość, ale skupić się na każdym kolejnym meczu. Musimy stawiać sobie bliskie cele, gdyż sezon będzie bardzo długi - zakończył Marchesi.

Czytaj także:
>> Jakub Jarosz ciężko przeszedł koronawirusa. "Miałem osoby z bliskiego otoczenia, które zmarły"
>> Tauron Liga. Chemik ponownie opuszcza Łódź na tarczy. Grot Budowlani górą w starciu z mistrzem Polski

Komentarze (0)