Starcie drużyny Trefla Gdańsk z warszawianami reklamowane było jako pojedynek dwóch trenerów, którzy wcześniej mieli okazję współpracować na szczeblu reprezentacji Polski, ale w relacji selekcjoner-zawodnik. Zawodnicy z Pomorza dość szybko narzucili swój styl gry, oparty przede wszystkim na dobrej grze w defensywie. Wydawało się, że gospodarze będą w stanie odwrócić losy premierowej odsłony meczu już na dobre, po tym jak potrójnym blokiem na lewym skrzydle zatrzymany został Bartosz Filipiak (16:15). Podopieczni Andrei Anastasiego zbyt często popełniali jednak trudne to wytłumaczenia błędy.
Dotknięcie siatki w bloku i duża skala błędu przy ataku Kwolka sprawiła, że bliżej zwycięstwa byli goście (17:20). Wicemistrzowie Polski zdołali jeszcze raz wrzucić szósty bieg, a autowy atak "na wiwat" Mateusza Janikowskiego nie musnął czubków palców blokujących, o czym przekonaliśmy się po challenge'u (25:23).
Poziom sportowy tego widowiska podniósł się, kiedy rozgrywający zdołali wreszcie należycie obsłużyć swoich środkowych. Piotr Nowakowski i Pablo Crer nie pozostawiali złudzeń rywalom, a ich zbicia kończyły się zwykle efektownymi "gwoździami" (10:8). Kiedy float Andrzeja Wrony przyniósł kolejny punkt warszawianom, a na tablicy wyników gospodarze prowadzili już czterema oczkami o czas poprosił Michał Winiarski (15:11).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Daniela Hantuchova i legendarny hokeista. Media już plotkują
Podopieczni włoskiego szkoleniowca długo nie oddawali inicjatywy w tej partii, więcej emocji niż sam wynik wzbudzała chyba "rywalizacja" trenera Anastasiego z sędziami, z której ten pierwszy zwykle wychodził zwycięsko. Dopiero gdy w polu zagrywki znalazł się Grzyb, zagrywki kapitana gdańszczan zasiały ziarnko niepewności w szeregach drużyny z Warszawy. Ponownie challenge musiał decydować o losach seta i kolejny raz lepsi okazali się siatkarze VERVY Warszawa Orlen Paliwa (25:23).
Początek trzeciego seta to po raz kolejny dość niemrawe otwarcie w wykonaniu gospodarzy, na 4:7 podwyższył Paweł Halaba. Umiejętnie rozpoczęcie kolejnych akcji przedłużali warszawianie, prosząc o wytarcie parkietu czy... wiążąc buty. Liczyły się jednak efekty, a po ataku Filipiaka, który wylądował za linią 9.metra było już 15:16. Wynik cały czas oscylował w okolicach remisu i po ataku Udrysa walka toczyła się na przewagi. Wszelkie wątpliwości co do końcowego rezultatu rozwiał Kwolek, kończąc ostatnią akcję spotkania (27:25).
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Trefl Gdańsk 3:0 (25:23, 25:23, 27:25)
VERVA: Kwolek, Brizard, Wrona, Nowakowski, Tillie, Udrys, Wojtaszek (libero) oraz Grobelny, Król
Trefl: Filipiak, Janusz, Schott, Halaba, Crer, Grzyb, Olenderek (libero) oraz Janikowski, Jakubiszak
MVP: Piotr Nowakowski (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)
Zobacz również:
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel odwrócił losy meczu i pokonał GKS Katowice
Siatkówka. PlusLiga: dziesiąta wygrana Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Indykpol AZS Olsztyn rozbity