W meczu ósmej kolejki PlusLigi Cerrad Enea Czarni Radom sprawili niespodziankę, pokonując na wyjeździe Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:1. To gospodarze, legitymujący się bilansem 6-3 przed tym spotkaniem, byli faworytami. Przyjezdni zaskoczyli ich jednak już w premierowej odsłonie, wygrywając 25:23. W drugiej zwyciężyli jeszcze pewniej, bo 25:19.
Wojskowi postawili na mocną zagrywkę, co dało wymierne korzyści w postaci aż dziesięciu asów serwisowych i wielu kontr, dzięki którym mogli budować przewagę. - Analizując do tej pory grę drużyny z Zawiercia wiedzieliśmy, że jeżeli ten rywal przyjmuje dobrze, to jest bardzo skuteczny w ataku na szybkiej piłce. Musieliśmy podjąć ryzyko w zagrywce, mocno serwując, i ten element bardzo dobrze funkcjonował. Przez to skuteczność w ataku ze skrzydeł po stronie przeciwnika była już zupełnie inna. Mieliśmy dzięki temu bardzo dużo wybloków i obron - podkreślił Robert Prygiel. Karol Butryn zanotował aż cztery asy serwisowe, Wojciech Włodarczyk - trzy, a Alen Pajenk - dwa.
Czytaj także: PlusLiga. Andrzej Wrona: To nie jazda figurowa na łyżwach
Trener gości nie miał wątpliwości, że chyba tylko najwierniejsi sympatycy jego drużyny wierzyli w korzystny rezultat w Zawierciu. - Bardzo fajnie, bardzo się cieszę, że wygraliśmy, bo może poza paroma osobami, które miały nadzieję na korzystny wynik, a nie było ich dużo, tym bardziej dziękujemy za wiarę w nas do końca i pokazujemy figę tym, którzy w nas nie wierzą - skomentował Prygiel.
Cerrad Enea Czarni znacząco poprawili element, do którego szkoleniowiec miał największe zastrzeżenia po dwóch ostatnich porażkach, z Jastrzębskim Węglem i Vervą Warszawa Orlen Paliwa, czyli atak ze skrzydeł. - Kto ma na skrzydłach kończący atak, ten wygrywa mecz, taka jest siatkówka. Uważam, że w poprzednich dwóch spotkaniach, które przegraliśmy, co prawda z mocnymi przeciwnikami, powinniśmy zdobyć jakieś punkty, cały czas to we mnie siedzi. Nie graliśmy wtedy tak skutecznie w ataku, jak w Zawierciu - zaznaczył trener.
Tym razem wszyscy skrzydłowi radomskiej drużyny stanęli na wysokości zadania. Atanasis Protopsaltis miał blisko 67 procent skuteczności w ataku, Butryn niewiele mniej, bo prawie 66 proc. przy 32 próbach, zaś Włodarczyk blisko 46,5 proc. (13/28). - Zarówno Atanasis, jak i Wojtek oraz Karol grali bardzo dobrze na wysokiej, ale i na szybkiej piłce. To był jeden z kluczy do zwycięstwa i w końcu bardzo dobrze funkcjonował - cieszył się Prygiel.
Przeczytaj również: PlusLiga: Indykpol AZS Olsztyn wygrał po długiej walce. Już 10. porażka BKS-u Visły Bydgoszcz
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa