LSK: dwie statuetki MVP dla Joanny Pacak w trzy dni. "To tydzień mój i całej drużyny"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Joanna Pacak
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Joanna Pacak

Dla siatkarek drużyny mistrza Polski ostatni tydzień był niezwykle udany. ŁKS Commercecon Łódź pokonał na własnym parkiecie drużyny z Radomia i Wrocławia, a na boisku błyszczała Joanna Pacak, która dwukrotnie została wybrana MVP meczu.

Zawodniczki ŁKS-u Commercecon Łódź mogą odetchnąć z ulgą, bo po dość zaskakujących porażkach z zespołami z Piły i Legionowa, potrafiły się odbudować i sięgnąć po komplet punktów w dwóch kolejnych meczach. Szczególnie zadowolona ze swojej postawy może być Joanna Pacak, środkowa Łódzkich Wiewiór. W sumie w starciach z zespołami z dołu ligowej tabeli zdobyła ona ponad 30 punktów dla swojej drużyny i dwukrotnie zgarnęła statuetkę najbardziej wartościowej zawodniczki meczu.

- To jest faktycznie mój tydzień, ale i tydzień mojej drużyny, bo zgarnęłyśmy w nim sześć punktów do ligowej tabeli. Ułożyłam sobie wszystko w głowie, mentalnie w piątkowym spotkaniu byłam silniejsza. Dziękuję też za zaufanie rozgrywającej, bo po ostatnim meczu z radomiankami mogła mnie nim nie obdarzyć, jeżeli chodzi o atak - mówiła po meczu z wrocławiankami Joanna Pacak, która była w piątek "zabójczo" skuteczna. Młoda środkowa na 17 prób w ataku, pomyliła się tylko dwukrotnie.

Siatkarki #VolleyWrocław postawiły mistrzyniom Polski poprzeczkę wyżej niż ekipa z Radomia. Szczególnie losy czwartego seta długo pozostawały nierozstrzygnięte. Malkontenci mogliby powiedzieć, że nie było widać różnicy klas, na którą wskazuje pozycja w tabeli zajmowana przez obie drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"

- Zawsze są jeszcze jakieś przeszkody i nie było nam łatwo o te zwycięstwa. Drużyna z Wrocławia postawiła nam trudne warunki i momentami byłyśmy w tarapatach. Myślę jednak, że im więcej emocji, tym lepiej dla kibiców. Cieszę się, że mogłyśmy zbudować naszą grę na teoretycznie mniej wymagających przeciwnikach, niż np. rzeszowianki czy policzanki - przyznała Pacak, doceniając ambitną postawę gości.

Przed łodziankami naprawdę intensywny moment sezonu. Już we wtorek do Łodzi przyjedzie drużyna Allianz MTV Stuttgart, a pojedynek z mistrzyniami Niemiec otworzy zmagania ŁKS-u Commercecon Łódź w Lidze Mistrzyń.

- Jeszcze nie zdążyłyśmy porozmawiać o tym meczu. Podchodzimy do tego spotkania z dużym entuzjazmem, bo zawsze miło jest gościć zespół światowej klasy. Mam nadzieję, że to będzie naprawdę dobre widowisko, na wysokim poziomie - dodała siatkarka, która swoje pierwsze mecze w ekstraklasie rozegrała w barwach Grot Budowlanych Łódź.

W piątek na parkiecie oglądaliśmy też zawodniczki, które do tej pory cierpiały na kłopoty zdrowotne. Z dobrej strony pokazała się Izabela Kowalińska, po której wejściu na boisko gra łodzianek wróciła na właściwe tory.

- Wszystko fajnie się zbiegło w czasie, jesteśmy już w pełnym składzie, świadome własnej wartości. Wychodząc na mecze z E.Leclerc Radomką Radom  i #VolleyWrocław wiedziałyśmy, że chcemy te spotkania wygrać. Stać nas na to, bo każda z nas indywidualnie ma duże umiejętności. Pewność siebie pozwoliła nam wygrać - zdradziła klucz do zwycięstwa Łódzkich Wiewiór Joanna Pacak.

Pacak do zespołu mistrza Polski trafiła z I-ligowego UNI Opole, wcześniej szlifując swoje umiejętności w zespole z Legionowa. W Łodzi mierząca 187 cm środkowa wyrasta natomiast na postać pierwszoplanową.

- Potrzebowałam tego impulsu, ale dostałam go już przed tymi meczami, w postaci wsparcia od trenerów, menedżera, czy moich bliskich. Mam wrażenie, że wszystkie te osoby czasami wierzą we mnie bardziej, niż ja sama - dodała skromna zawodniczka, zapowiadając jednocześnie, że ostatnie występy mogą przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy.

Z powodu rozgrywania 12 i 13 kolejki LSK awansem i udziału w Lidze Mistrzyń łodzianki są w trakcie prawdziwego meczowego maratonu.

- Cieszmy się, że nie było tie-breaków. Z pewnością było to jakieś wyzwanie, któremu sprostałyśmy. Jednak każdy zespół musi się z tym zmierzyć - zakończyła Joanna Pacak.

Zobacz również:
LSK: Zmiany w Radomiu. Adam Grabowski trenerem E.Leclerc Radomki
LSK. Monika Bociek: Poczułam flow na zagrywce!

Komentarze (0)