LSK. ŁKS Commercecon Łódź odzyskał blask we własnej hali

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS Commercecon Łódź
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS Commercecon Łódź

Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź wygrały drugi mecz w przeciągu ostatnich trzech dni i utrzymały się na czwartej pozycji w tabeli LSK. Dryżyna #VolleyWrocław wciąż pozostaje z jednym zwycięstwem na koncie.

Mistrzynie Polski powoli wracają do formy z minionego sezonu - taką tezę potwierdzał początek meczu z wrocławiankami. Trzypunktową przewagę ŁKS-u Commercecon Łódź pozwoliła zbudować m.in. sprytna zagrywka Aleksandry Wójcik, po której piłka spadła tuż przed Magdaleną Dzikowicz (9:5). Siatkarki gości zaczęły odrabiać straty, gdy w polu zagrywki znalazła się Karolina Fedorek, zastępująca w tym spotkaniu Magdalenę Soter (11:9). Pościg za wynikiem zakończył się sukcesem, gdy od podwójnego bloku #VolleyWrocław "odbiła" się serbska skrzydłowa łodzianek. Końcówka seta to jednak popisowa gra Łódzkich Wiewiór, które po błędzie przejścia linii 3. metra prowadziły trzema oczkami (21:18). Podopieczne Marka Solarewicza nie pozwoliły sobie na kolejny przestój i po wygraniu walki na siatce w ostatniej akcji seta, zmieniały strony boiska prowadząc 1:0 (25:22).

Gospodynie mogły liczyć na znakomitą dyspozycję Joanny Pacak, która była również wyróżniającą się zawodniczką środowego spotkania z radomiankami. Aż do stanu 7:6 była zawodniczka UNI Opole miała 100% skuteczność w ataku (5/5 w tym elemencie). Rywalki nie pozostawały im dłużne, a po ataku Aleksandry Rasińskiej o czas poprosił szkoleniowiec gospodyń (16:18). Przy stanie 16:20 trener Solarewicz wprowadził na parkiet Izabelę Kowalińską, ale zawodniczki z miasta włókniarzy popełniały coraz więcej błędów własnych. W końcówce drugiej partii łodziankom nie pomógł też challenge, zdaniem arbitrów błędu przełożenia rąk na drugą stronę siatki nie popełniła Aleksandra Gancarz. Drugą partię zakończył atak w siatkę Kowalińskiej (21:25).

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kwolek wspomina finały Ligi Narodów. "Zebraliśmy się jak chłopacy z SKS-u i dwa razy pokonaliśmy Brazylię"

Coraz więcej odpowiedzialności musiała brać na swoje barki Katarina Lazović, która jako jedna z nielicznych kończyła piłki sytuacyjne, atakowane właściwie z miejsca. W ważnym momencie seta dobrze dograną piłkę do siatki na drugą stronę wystawiła Nicole Edelman i kibice w Łódź Sport Arena mogli być zaniepokojeni (9:12). Sytuacja zmieniła się o 180 stopni, gdy na parkiet powróciła rozgrywająca reprezentacji Słowenii i po  raz kolejny przypomniała o sobie Lazović (19:16). Blok Joanny Pacak na Rasińskiej dał gospodyniom piłki setowe (24:20) i to właśnie ten element zadecydował o tym, że trzecia partia padła łupem ŁKS-u Commercecon Łódź.

Dość niecodzienny błąd, w postaci przekroczenia linii 9. metra przy zagrywce, popełniła przy stanie 4:6 w czwartym secie Kinga Kasprzak. Przy stanie 7:8 oba zespoły rozegrały najdłuższą akcję meczu, ale po ataku "na aferę" Murek piłka wylądowała daleko w aucie (8:8). Przy stanie 12:14 zdaniem sędziów łodzianki utrudniały obronę piłki siatkarkom gości, ale po weryfikacji okazało się, że ta nie przeszła między antenkami. Na skutek takiej decyzji inicjatywę przejęły miejscowe siatkarki, które po autowym ataku Rasińskiej prowadziły 15:14. Łodzianki były już niemal pewne swego, bo kiwką popisała się Eva Mori (23:19), ale mecz zakończył się dopiero, gdy challenge pokazał, że Kowalińska trafiła w boisko w ostatniej akcji spotkania.

ŁKS Commercecon Łódź - #VolleyWrocław 3:1 (25:22, 21:25, 25:20, 25:20)

ŁKS: Lazović, Alagierska, Wójcik, Bociek, Mori, Pacak, Strasz (libero) oraz Kowalińska
#Volley: Kasprzak, Rasińska, Mras, Murek, Gancarz, Fedorek, Dzikowicz (libero) oraz Pancewicz, Wers, Felak, Irzemska, Gajewska

MVP: Joanna Pacak (ŁKS Commercecon Łódź)

Zobacz również:
LSK: zły miłego początek Grotu Budowlanych Łódź. Energa MKS Kalisz pokonana
Bunt siatkarek. Maciej Jarosz o problemach w reprezentacji. Rozwiązaniem odejście Jacka Nawrockiego

Komentarze (0)