Cały pierwszy set stał na niezwykle wysokim poziomie. Już pierwsze akcje zapowiadały zażartą walkę o każdy punkt. Oba zespoły grały bardzo dobrze na siatce, dokładnie rozgrywały, a ataki i serwisy pędziły z niewiarygodną prędkością. Pomimo tego, żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć chociażby najmniejszej przewagi. Jedynym momentem, w którym wydawać by się mogło, że któryś zespół odskoczy na większą liczbę punktów, był zryw w ataku Kessy. Amerykanka w dwóch kolejnych akcjach popisała się rewelacyjnymi atakami i przy wyniku 14:12, wspólnie z koleżanką wyszły na dwa oczka przewagi. Brazylijki zareagowały natychmiastowo. Wkrótce poprosiły o czas, po którym szybko wyrównały (17:17). Od tego momentu rozpoczęła się prawdziwa gra nerwów. Żadna z ekip nie chciała odpuścić. Znakomitymi atakami popisywały się na zmianę Shelda z Ross, co sprawiało, że na tablicy wyników cały czas różnica punktowa oscylowała w granicach zaledwie jednego oczka. Taka kolej rzeczy miała się aż do stanu po 26. Zagrywkę popsuła nieomylna dotychczas Shelda (27:26), a chwilę później Kessy atakuje piłkę nie do obrony. Tym samym reprezentantki Stanów Zjednoczonych zwyciężyły w pierwszym, najdłuższym secie całych mistrzostw 28:26.
W drugiej partii sportową złość pokazały Brazylijki, którym zwycięstwo w poprzedniej odsłonie wymsknęło się w ostatnim momencie. Ana Paula i Shelda wyszły mocno zdeterminowane i po krótkim czasie prowadziły 6:4. Niedługo potem wspomniana przed momentem Ana Paula popisała się skutecznym blokiem (5:9), a kilka akcji później ta zawodniczka efektywnie zaatakowała (7:12). W tym momencie Canarinhos prowadziły już wyraźnie. Przewaga jeszcze bardziej wzrosła po tym, jak Ross popełniła błąd w ataku (7:14). Przewaga grających w zielonych strojach Brazylijek utrzymała się już do końca seta. Ana Paula i Shelda ostatecznie zwyciężyły do 15 i o tym, który zespół zakwalifikuje się do finału miał zadecydować tie-break.
W trzeciej odsłonie tego półfinałowego pojedynku sytuacja zmieniła się diametralnie. Od początku swoje, mocne tempo narzuciły zawodniczki reprezentujące barwy Stanów Zjednoczonych. Bardzo szybko osiągnęły wysokie prowadzenie, sięgające siedmiu punktów (8:1). Okazało się ono zabójcze, dla bardzo zaskoczonych rywalek, które pomimo dobrej gry, przegrywały wysoko. Przy takim wyniku, wygrać z tak utytułowanymi zawodniczkami jest rzeczą prawie niemożliwą. Doskonale zdawały sobie z tego sprawę Brazylijski. Starały się jak mogły, dochodząc Amerykanki na cztery punkty (13:9). Jednak było to zdecydowanie za późno. Piłkę meczową Ross i Kessy zdobyły za sprawą popsutej zagrywki przez Ana Paulę (14:9), a zwycięstwo zapewnił im błąd dotknięcia siatki przez Sheldę.
Ross/Kessy - Ana Paula/Shelda 2:1 (28:26, 15:21, 15:9)
Na Amerykanki od wczesnego sobotniego popołudnia oczekiwały Brazylijki Larissa i Juliana, które w swoim półfinale pokonały rodaczki, parę Talita/Antonelli 2:1.
Mecz finałowy zostanie rozegrany o godzinie 19:07, zaś o trzecie miejsce półtorej godziny wcześniej.
mecz o 3. miejsce (sobota, 4.06, godz. 17:37)
Ana Paula/Shelda - Talita/Antonelli
finał (sobota, 4.06, godz. 19:07)
Ross/Kessy - Larissa/Juliana