W trakcie kiedy Polacy walczyli najpierw w grupie D, a potem w fazie pucharowej, po drugiej stronie drabinki również działy się ciekawe rzeczy. Francuzi co prawda nie mieli większych problemów z awansem do półfinału, bo w dobrym stylu pokonali Włochów, jednak Serbowie tak łatwo nie mieli.
Choć wydawało się, że ich rywalami w ćwierćfinale będą Belgowie, ci zostali wyeliminowani przez rewelacyjnych Ukraińców. I niewiele brakowało, by sami Serbowie znaleźli się poza turniejem, musieli bowiem walczyć w tie-breaku, a we wcześniejszych setach drżeli o swój byt.
Czytaj też:
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Słowenia - Polska. Urnaut: Leon jest jednym z najlepszych zawodników na świecie
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Słowenia - Polska. Taksówkarz miał rację. Słoweńcy znów to zrobili
Od mocnego uderzenia mecz rozpoczęli gospodarze, błyskawicznie uruchamiając zagrywkę i budując sobie przewagę. Nie do zatrzymania byli skrzydłowi, na czele z Stephane Boyerem i Earvinem Ngapethem. Serbowie mieli spore kłopoty z przyjęciem, a Nikola Jovović przez to nie był w stanie wyprowadzać skutecznych akcji, co przekładało się na niską skuteczność.
Zespół Slobodana Kovaca rzucił się w pogoń, zmniejszył przewagę do jednego punktu, ale w ostatniej akcji bez szans był Marko Ivović, który na chwilę zmienił Nemanję Petricia.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polska - Słowenia. Fabian Drzyzga: Zagraliśmy bardzo słabo. Mecz był do wygrania
Po zmianie stron Serbowie szybko przeszli do ofensywy. Aleksandar Atanasijević nie był już osamotniony w ataku, bowiem przebudził się Uros Kovacević. Bardzo dobrze środkowi operowali blokiem, inicjatywa była więc cały czas po stronie gości. Jednak Trójkolorowi nie odpuszczali, nadrobili stratę przy zagrywce Juliena Lyneela (23:24), ale ostatecznie przyjmujący Jastrzębskiego Węgla popełnił błąd, przechodząc linię i doszło do wyrównania.
Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po przegranym secie Francuzi ożywili się i odskoczyli rywalom. Ci jednak nie zwalniali obrotów i odwrócili losy partii, grając znakomitą siatkówkę. Kibice byli zachwyceni, choć na chwilę też nieco zaskoczeni tym, co robią ich ulubieńcy na boisku. Atanasijević nie zwalniał tempa i Serbowie znacznie zbliżyli się do finału. Jak można było się jednak spodziewać, gospodarze nie powiedzieli ostatniego słowa, przejęli kontrolę, rzucając wszystkie siły i doprowadzili do tie-breaka.
Wydawało się, że po tak łatwo wygranym secie Francuzi nie dadzą sobie już wydrzeć zwycięstwa. Tymczasem znów źle zaczęli, na drugą stronę skutecznie nie mógł przebić się Ngapeth. Francuscy siatkarze tylko spoglądali na siebie bezradnie, bo przeciwnicy byli na fali. Wychodziło im absolutnie wszystko, jakby w czwartej partii zbierali siły na tego najważniejszego seta w turnieju. Przewaga Serbów rosła i nie pozwolili się już dogonić gospodarzom. Przy meczbolu nie wytrzymał Boyer, ładując zagrywkę w siatkę.
Tym sposobem przeciwnikiem reprezentacji Polski w sobotnim meczu o brąz będzie Francja, natomiast w wielkim finale wystąpią Serbowie, mierząc się ze Słoweńcami. Oba starcia odbędą się w paryskiej hali Bercy.
Francja - Serbia 2:3 (25:23, 23:25, 21:25, 25:17, 7:15)
Francja: Toniutti, Boyer, Le Roux, Le Goff, Lyneel, Ngapeth, Grebennikov (libero) oraz Patry, Brizard, Rossard, Chinenyeze, Clevenot.
Serbia: Kovacević, Petrić, Lisinac, Podrascanin, Atanasijević, Jovović, Majstorović (libero) oraz Peković (libero), Krsmanović, Ivović, Todorović.