Dorota Wilk (Stal Mielec): - Co mogę powiedzieć na temat tego meczu, chciałyśmy powalczyć i pokazać na co nas stać. Szczególnie w dwóch pierwszych setach walczyłyśmy, mogłyśmy je nawet wygrać, ale w pewnym momencie stanęłyśmy i kaliszanki nie miały problemu z wykorzystaniem tego. Gratuluję im dobrej gry i życzę obrony pucharu.
Roman Murdza (trener Stali Mielec): - Inna by była sytuacja gdybyśmy grali w pełnym składzie, dwie nasze podstawowe zawodniczki mają urazy. Chodziło głównie o to, żeby nie było blamażu, ponieważ nie wiedziałem co zaprezentują Dorota Wilk i Paulina Dutkiewicz, które tak naprawdę zagrały pierwszy cały mecz. Cieszę się z tych pierwszych dwóch setów. Szczęście sprzyja lepszym. Zawodniczki Winiar kontrolowały sytuację, trzy czwarte seta dały nam pograć, a później się mobilizowały. Jak powiedział świętej pamięci Jerzy Wagner ? gra się dopiero od 20. punktu. Grunt, że nie przynieśliśmy wstydu, moje dziewczyny powalczyły.
Anna Barańska (Winiary Kalisz): - Na początek chciałabym pogratulować postawy mielczankom, ponieważ w dwóch pierwszych setach pokazały, że są bardzo walecznym zespołem. Dużo im nie brakło do wygrania tych partii. Cieszę się, że to spotkanie wygrałyśmy w trzech setach, bo jakbyśmy się rozluźniły pod koniec tego ostatniego seta, wtedy przeciwniczki mogłyby to wykorzystać. Teraz możemy się skoncentrować na odpoczynku. Jutro czeka nas ciężkie i zarazem ciekawe spotkanie. Wierzę, że jako zespół znajdziemy się w finale.
Igor Prielożny (trener Winiar Kalisz): - Ten mecz pokazał, że nie łatwo nam się gra z takimi zespołami, gdzie występuje taka różnica wzrostu. Na początku spotkania przeciwniczki zagrały ryzykownie w polu zagrywki oraz w ataku i wszystko im wychodziło. Dobrze grała skrzydłowa Wilk, która zdobywała punkty atakując piłkę między rękoma blokujących, obijała blok. W naszym następnym meczu musimy zagrać zdecydowanie lepiej.