Liga Narodów. Polska - Japonia. Pierwszy z trzech kroków do Final Six. Nie zlekceważyć Azjatów

Materiały prasowe / volleyball.world / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
Materiały prasowe / volleyball.world / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

Czas na ostatni weekend fazy grupowej Ligi Narodów siatkarzy. Polacy wciąż są w grze o Final Six. Muszą jednak wygrywać. W piątek w Lipsku zmierzą się z Japonią. Są faworytem, powinni triumfować, ale rywal nie jest słaby. Początek meczu o 17:30.

W tym artykule dowiesz się o:

Po wygraniu arcyważnego spotkania z Włochami w Mediolanie (3:2), Biało-Czerwoni dalej realnie liczą się w walce o 5. miejsce, ostatnie które zagwarantuje udział w Final Six w Chicago (10-14 lipca). Co prawda w USA zagra sześć drużyn, ale w tej stawce będą też gospodarze, których raczej nie będzie w pierwszej piątce fazy zasadniczej Ligi Narodów.

To oznacza, że 6. pozycja w tabeli, którą na razie zajmują podopieczni Vitala Heynena, najprawdopodobniej nie da awansu. Tym samym trzeba być w piątce i Polacy mają na to duże szanse. Wyprzedzający ich bezpośrednio Włosi mają identyczny jak nasza kadra bilans 8 zwycięstw i 4 porażek. Tyle tylko, że zawodnicy Gianlorenzo Blenginiego zdobyli 25 punktów przy 21"oczkach" Polaków i dlatego są wyżej w tabeli.

Zdecydowanie łatwiejszych rywali w ostatnim weekendzie rozgrywek mają jednak Biało-Czerwoni. Polacy zmierzą się w Lipsku kolejno z Japonią, Niemcami i Portugalią. Z kolei Włochów w Brasilii czekają starcia z Kanadą, Brazylią i Francją. W tabeli Ligi Narodów liczą się najpierw zwycięstwa, dlatego komplet trzech triumfów Polaków, przy chociaż jednej porażce Włochów (jest bardzo realna), zapewni awans do Final Six aktualnym mistrzom świata.

ZOBACZ WIDEO Mike Tyson broni Briedisa po walce z Głowackim. "Jestem z nim i go rozumiem"

Żeby jednak nie oglądać się na przeciwników, Biało-Czerwoni muszą spełnić swój warunek potrzebny do awansu, czyli wygrać wszystkie trzy mecze w Lipsku. Patrząc czysto teoretycznie, to Niemcy powinni być najgroźniejszym rywalem naszej reprezentacji. Tegoroczna tabela Ligi Narodów po 12 kolejkach pokazuje jednak coś innego. To Japończycy mają zdecydowanie najlepszy bilans z trójki przeciwników Polaków.

Czytaj także: Wilfredo Leon. Dar od Boga

Azjaci wygrali 5 spotkań, ponieśli 7 porażek i z bilansem 14 punktów zajmują 10. miejsce w tabeli. Potrafili wygrać 3:1 z Serbią, czy 3:0 z Argentyną. Oczywiście szans na awans Final Six już nie mają, ale to nie oznacza, że na boisku wywieszą białą flagę. Japończycy potrafią swoją grą kompletnie wybić z rytmu przeciwników. Nie imponują warunkami fizycznymi, ale i tak gdy złapią już swój rytm, potrafią do znudzenia obijać blok przeciwników. Do tego ich drugim trenerem jest Philippe Blain, zatem pod względem taktycznym również prezentują się coraz lepiej.

Biało-Czerwonym z Japonią nie zawsze grało się dobrze. Byli i są faworytami, ale warto przypomnieć chociażby mecz z 2011 roku w Pucharze Świata. Wtedy Polacy walczyli o bilet na igrzyska olimpijskie w Londynie. Co prawda wygrali z Japonią 3:1, ale ten mecz kosztował ich sporo wysiłku i nerwów. Sety były na styku, a po przegraniu pierwszej partii nasi reprezentanci musieli gonić wynik.

W Lipsku Polacy nadal wystąpią bez swoich największych liderów. W Spale już pod kątem sierpniowych eliminacji do igrzysk olimpijskich trenują m. in. Fabian Drzyzga i Michał Kubiak. Do Niemiec z kadrą nie pojechał także Bartosz Kwolek, który był liderem polskiej drużyny w turnieju w Mediolanie (pełny skład TUTAJ). Vital Heynen dalej zatem eksperymentuje ze składem, a i tak jest blisko awansu do Final Six.

Bez względu, w jakim zestawieniu Biało-Czerwoni rozpoczną mecz z Japonią, są faworytem tego starcia. Na Azjatów trzeba jednak uważać i nie można wykluczyć scenariusza, że Polacy do zwycięstwa będą potrzebowali wygrać czwarty tie-break z rzędu. Jeśli jednak znów będzie on na korzyść mistrzów świata, nie mamy nic przeciwko temu.

Początek meczu Polski z Japonią w piątek o godz. 17:30. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: