Reprezentacja Polski do Mediolanu dotarła w poniedziałek, bo jeszcze w niedzielę wyruszyła w podróż z irańskiej Urmii. Zgodnie z informacjami pochodzącymi od organizatorów, w dwa pierwsze dni mieli trenować pod balonem, a później mogli się przenieść do nowej hali.
Choć ta wygląda imponująco, wydaje się, że wszystko jest gotowe, ocenić to muszą oczywiście specjaliści, m.in. oceniając czy obiekt jest gotowy do zorganizowania imprezy masowej.
Czytaj też:
-> Liga Narodów. Znamy skład reprezentacji Polski na turniej w Mediolanie
-> Liga Narodów: składy rywali Polaków. Włochy zagrają bez Gabriele Nellego
Warunki w hali pod balonem nie należały do najbardziej komfortowych, ale Biało-Czerwoni wytrwale odbywali w niej kolejne jednostki treningowe, podobnie jak pozostałe ekipy, oczekując środy i zapoznania się z nowym boiskiem.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Sport to ciągła presja i pogoń za wynikiem
Tak się jednak nie stało, bo okazało się, że są opóźnienia i nie można jeszcze wpuścić siatkarzy w środę. Nie dotyczyło to jednak reprezentacji Włoch, która zaplanowała swoje zajęcia po zakończeniu treningów pozostałych zespołów.
Polacy, a także Argentyńczycy i Serbowie dopiero w czwartek otrzymali tę możliwość i każda z nich miała dwie godziny na zapoznanie się z nową halą w Mediolanie.
Normalną praktyką jest, że podczas turniejów Ligi Narodów, a także innych międzynarodowych rozgrywek, wszyscy uczestnicy mogą trenować w hali, w której odbędą się mecze. Na to do tej pory Polacy nie mogli narzekać ani w Chinach, ani w Iranie.
Problemem, który dotyczy już wszystkich drużyn, jest znacznie oddalony od hali hotel. Czasami podróż na tej trasie trwa blisko godzinę.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)