Dwa tie-breaki i tylko jedno zwycięstwo. Taki bilans na turnieju Ligi Narodów Kobiet w Apeldoorn nie satysfakcjonował reprezentacji Brazylii. Przed starciem z Bułgarią nie było mowy o lekceważeniu rywalek ani o stracie kolejnych punktów. Tym bardziej że Canarinhes tydzień wcześniej na własnym parkiecie również zanotowały potknięcie. Receptę na podopieczne Jose Roberto Guimaraesa znalazły siatkarki Dominikany.
Środowa porażka z Polkami mocno podrażniła ekipę z kraju kawy. Bułgarki, które po zakończeniu poprzedniego sezonu zastąpiły w elicie Argentynki, szybko przekonały się, jak trudna przeprawa je czeka na zakończenie zmagań w Holandii. W inauguracyjnej partii doskonale spisywała się Mara Ferreira Leao, dzielnie kroku dotrzymywała jej w ofensywie Ana Paula Borgo Bedani Guedes. Podopiecznym Iwana Petkowa brakowało atutów. Odgryzać próbowały się Gergana Dimitrowa i Silwana Chausewa, brakowało jednak precyzji w ataku. Brazylijki kontrolowały wynik od pierwszej do ostatniej piłki, pewnie triumfując.
Liga Narodów Kobiet: ponowny nokaut Chinek. Komplet zwycięstw Japonek w Ankarze
Druga odsłona to była już prawdziwa bitwa w wykonaniu równorzędnych rywali. Bułgarki nie potrafiły przejąć inicjatywy, ale kilkakrotnie udanie ścigały rywalki, które nawet przez chwilę nie mogły czuć się pewnie. Podopieczne trenera Petkowa imponowały spokojem i konsekwencją w ataku oraz skutecznością w obronie. Doskonale spisywała się zwłaszcza Silwana Chausewa, która w końcówce nie bała się wziąć ciężaru odpowiedzialności za wynik na swoje barki. To jednak nie wystarczyło. Brazylijki w ofensywie mogły liczyć właściwie na wszystkie zawodniczki obecne na placu gry, to zdecydowało o końcowym wyniku drugiej odsłony.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Reprezentacja Polski wraca do walki o Euro 2020. "Brzęczek będzie chciał coś udowodnić"
Liga Narodów Kobiet. Polki wygrały z Holandią. Sprawdź ich miejsce w tabeli rozgrywek
W trzecim secie faworyzowane Brazylijki powróciły do swojej gry, zdecydowanie kontrolując grę. Doskonale spisywała się w dalszym ciągu Leao, nie do zatrzymania była także Ana Paula. Bułgarki zupełnie nie miały pomysłu jak powstrzymać przeciwniczki. Lora Kitipowa starała się urozmaiconym rozegraniem gubić blok rywalek, ale bez powodzenia. Nie pomogło wejście na plac gry Petji Barakowej. Zespół trenera Iwana Petkowa, podobnie jak w inauguracyjnej odsłonie, miał niewiele do powiedzenia.
Brazylia - Bułgaria 3:0 (25:18, 25:23, 25:18)
Brazylia: Carneiro, Leao, Guedes, Guimaraes, Francisco, Correa, Nicolosi (libero) oraz Bergmann, Ratzke, Teixeira, De Souza, Santos;
Bułgaria: G.Dimitrowa, N.Dimitrowa, Danchewa, Chaushewa, Kitipowa, M.Todorowa, Z.Todorowa (libero) oraz Barakowa, Paskowa.