Podopieczni Piotra Gruszki od mocnego uderzenia rozpoczęli poniedziałkowe starcie. Potężne ataki Karola Butryna oraz szczelny, katowicki blok sprawiły, że przyjezdni szybko odskoczyli na pięć "oczek" (7:2). Ta dobra passa GKS-u nie trwała jednak zbyt długo. Siatkarze Asseco Resovii przejęli po chwili kontrolę na boisku i już do końca meczu nie pozwolili dojść do głosu rywalom.
- Wydaje mi się, że w tym spotkaniu przeważyła zagrywka. Rzeszowianie odrzucili nas od siatki i ciężko było skutecznie grać na wysokiej piłce. To było kluczowe, chcieliśmy bardzo wygrać, bo wiadomo, że zupełnie inaczej kończy się sezon wygraną. Mamy przed sobą jeszcze mecz w sobotę. Wierzymy, że go wygramy i wrócimy do Rzeszowa, by pokazać lepszą siatkówkę, bo w tym spotkaniu pokazywaliśmy ją tylko momentami, a z tak zagrywającą Resovią tymi momentami nie da się wygrać - przyznał Marcin Komenda.
Czytaj także -> "Nie liczą się z naszym zdrowiem" - Michał Kubiak mocno o działaniach światowej federacji
Zdaniem rozgrywającego, słabsza gra GKS-u nie wynikała z braku motywacji. Rzeszowianie postawili wysoko poprzeczkę, zaskakując skuteczną grą w ofensywie oraz nieprzyjemną zagrywką. - Wszyscy mieliśmy odpowiednią motywację, aby wygrać to spotkanie, ale wydaje mi się, że zabrakło dyspozycji dnia. Asseco Resovia była lepiej dysponowana, szczególnie w zagrywce, a taka właśnie jest ta męska siatkówka. Gdy jest dobra zagrywka, to jest i gra. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze odwrócić tę rywalizację, bo dla nas 7. miejsce byłoby super rezultatem i wierzę, że uda nam się je zdobyć - podkreślał zawodnik katowickiego klubu.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski rozgrywa najlepszy sezon w karierze? "Komentowanie jego goli staje się nudne"
Katowiczanie rozegrali swój najlepszy sezon w historii występów w PlusLidze. Dopiero w końcowej fazie rundy zasadniczej pogrzebali swoje szanse na grę w play-offach. - Mieliśmy wszystko w swoich rękach i to najbardziej boli, że nie udało nam się wykorzystać swoich szans. Nie było tak, że my wygrywamy, a kto inny musi przegrać. Wygrywając te trzy ostatnie mecze, bylibyśmy w szóstce, ale zespoły, z którymi graliśmy trochę nas zweryfikowały. Mieliśmy swoje szanse, ale nie udało się i to była weryfikacja pewnych rzeczy. Liga jest długa i wydaje mi się, że jest na tyle sprawiedliwa, że zespoły, które znalazły się w szóstce, zasłużyły na to. My zasłużyliśmy na to, żeby grać o 7. miejsce. Chcemy zakończyć ten sezon zwycięstwem, bo będzie to stanowiło zupełnie inny obraz całego sezonu, aniżeli gdybyśmy zajęli ósmą pozycję - zauważył Komenda.
Czytaj także -> Raport WP SportoweFakty: Kto oprócz Pawła Zatorskiego? Szukamy libero do kadry
Rzeszowianie wykonali pierwszy krok w kierunku zajęcia 7. lokaty. Rywalizacja toczy się jednak do dwóch zwycięstw, a zatem jeśli katowiczanie chcą wskoczyć na siódmą pozycję, muszą zwyciężyć w sobotę (6 kwietnia) przed własną publicznością. Wówczas, walka znów przeniesie się do stolicy Podkarpacia.