Trefl Gdańsk bez presji w rewanżu z Zenitem Kazań. Maciej Muzaj: My nic nie musimy. Rywal powinien zagrać lepiej

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maciej Muzaj (w ataku) i Rafał Szymura (w bloku)
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Maciej Muzaj (w ataku) i Rafał Szymura (w bloku)

Trefl Gdańsk przegrał w Ergo Arenie z Zenitem Kazań 2:3 i szansa tego zespołu na półfinał Ligi Mistrzów jest bardzo mała. Maciej Muzaj zapewnia, że jego drużyna zrobi wszystko, aby w Rosji zagrać dobry mecz.

25-letni atakujący jest motorem napędowym Trefla w obecnym sezonie. Były siatkarz m.in. Jastrzębskiego Węgla gra bardzo nierówno, ale w wielu spotkaniach jest nie do zatrzymania przez rywali. W starciu z Zenitem zdobył 27 "oczek". Jeżeli podopieczni Andrei Anastasiego chcą powalczyć w Kazaniu o dobry wynik, to potrzebują świetnej gry Muzaja.

- Zobaczymy, jak będzie w Kazaniu. Tam na pewno będzie się nam ciężej grało, ale pojedziemy do Rosji z podniesioną głową i zobaczymy, co Zenit pokaże. Myślę, że to właśnie oni powinni zaprezentować się lepiej. My nic nie musimy. Jedziemy tam znowu zagrać dobry mecz - zapowiada Maciej Muzaj.

Zobacz takżeTrefl Gdańsk przestraszył faworyta. "Czujemy lekki niedosyt. Mogliśmy wygrać"

Wszyscy siatkarze ze stolicy Trójmiasta byli zadowoleni z występu w pierwszym spotkaniu. Porażka mocno oddaliła szanse na półfinał, ale nikt na nich nie stawiał. Postawili gigantowi poprzeczkę bardzo wysoko. Zenit Kazań był w ogromnych tarapatach szczególnie w trzecim i piątym secie. - Tanio skóry nie sprzedaliśmy. Pokazaliśmy, że można z nimi grać. Mieliśmy szansę na zwycięstwo, ponieważ mecz był wyrównany. Momentami nawet byliśmy lepsi - ocenia 25-latek.

ZOBACZ WIDEO Ogromna niespodzianka! Cagliari pokonało Fiorentinę! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Gdańszczan bez cienia wątpliwości można nazwać rewelacją tegorocznej Ligi Mistrzów. Towarzyszyło im szczęście aż do losowania par ćwierćfinałowych. Trafili w nim na najgorszego możliwego przeciwnika. - W końcówce jeden zawodnik zrobił po prostu swoje. Zrobił to, za co dostaje wielkie pieniądze. Każdy w tym zespole może wejść i zrobić różnicę. Mają mnóstwo indywidualności i potrafią zagrać coś niesamowitego. Earvin Ngapeth był świetny w końcówce. Zaczęło się na bloku na mnie, a później nie udało się nam przyjąć jego zagrywki - przyznaje atakujący Trefla.

Zobacz takżeLiga Mistrzów: to nie był wyścig Fiata z Ferrari. Rosjanie pod wrażeniem gry Trefla Gdańsk

Siatkarze Trefla w ostatnim czasie nie mieli czasu na spokojny trening. - Maraton. Często gramy i dlatego praktycznie nie trenujemy. Śmiałem się, że niedawny, pięciosetowy mecz z Bełchatowem był dla nas jak trening. Nie możemy wykonywać powtórzeń na treningu. Po meczu mamy chwilę na regenerację i znowu podchodzimy do następnego spotkania. Rano jeszcze nie czułem się w pełni sił, ale na meczu było w porządku. Taki przeciwnik mobilizuje. Gdy brakuje w nogach, to dokłada serce - kończy Muzaj.

Źródło artykułu: