Do sobotniego meczu gdańszczanie przystąpili osłabieni. Z powodu przeziębienia zabrakło w składzie Patryka Niemca i Macieja Olenderka. Warszawianie praktycznie od samego początku zaczęli wypracowywać sobie przewagę. Po asie Bartosza Kurka wynosiła ona trzy punkty 7:4, a kiedy w polu zagrywki stanął Graham Vigrass, to nawet pięć oczek 14:9. Trener Andrea Anastasi brał kolejne czasy, rotował składem, ale nie przynosiło to większego efektu. Warszawska ekipa pewnie dążyła do zwycięstwa w tej partii. Zakończył ją skuteczny atak Andrzeja Wrony.
Drugą odsłonę meczu lepiej zaczęli gdańszczanie. Teraz to oni lepiej spisywali się na zagrywce, a dzięki dobrej grze Macieja Muzaja prowadzili 6:3. Ale nie cieszyli się długo tym wynikiem. Stołeczni dołożyli do ataku serię skutecznych bloków 8:6, a w ich wykonywaniu pomagała dobra zagrywka Andrzeja Wrony. Podopieczni Stephane'a Antigi odzyskali formę z poprzedniej partii, znów dużo dobrego zrobił ich serwis. To właśnie ten element w wykonaniu Grahama Vigrassa pozwolił na skończenie tej partii pewną wygraną 25:17.
W trzecim secie obraz gry wiele się nie zmienił. Warszawianie mieli przewagę, ale już nie tak zdecydowaną. Dopiero po dłuższej wymianie, efektownie skończonej przez Andrzeja Wronę, ONICO odskoczyło na trzy punkty 15:12. Od razu zareagował Andrea Anastasi i wziął czas. Ale trzypunktowy dystans między zespołami utrzymywał się. Poziom widowiska nieco psuła spora liczba zepsutych zagrywek. W samej końcówce udało się miejscowym odskoczyć dzięki dobremu serwisowi Bartosza Kurka. Pewnie wygrali także tę odsłonę meczu i całe spotkanie 3:0.
ONICO Warszawa - Trefl Gdańsk 3:0 (25:19, 25:17, 25:18)
ONICO: Brizard, Kurek, Vigrass, Wrona, Łukasik, Kwolek, Wojtaszek (libero) oraz Penczew, Kowalczyk, Vernon-Evans, Buczek.
Trefl: Janusz, Muzaj, Nowakowski, Grzyb, Schott, Jakubiszak, Majcherski (libero) oraz Mijailović, Kozłowski, Mordyl.
MVP: Bartosz Kurek (ONICO Warszawa).
Czytaj też:
-> Katharsis PGE Skry Bełchatów? Michał Winiarski: To nas tylko wzmocni
-> Bartosz Bednorz zyskał poważnego konkurenta
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu