ZAKSA - GKS: niespodzianka dużego kalibru! Katowiczanie ograli mistrza Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Olga Król / GKS Katowice
WP SportoweFakty / Olga Król / GKS Katowice
zdjęcie autora artykułu

Tego nie spodziewał się chyba nikt! GKS Katowice rozprawił się na wyjeździe z mistrzem Polski i liderem PlusLigi - ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, wygrywając 3:1. Najlepszym zawodnikiem batalii został wybrany Marcin Komenda.

Będący liderami rozgrywek kędzierzynianie liczyli w środę na szybkie, trzysetowe zwycięstwo z katowiczanami, którzy w dotychczasowych starciach nie wygrali z nimi choćby jednej partii. Natomiast GKS miał nadzieję, że przynajmniej uda mu się postawić rywalowi trudne warunki gry.

Początkowo na boisku trwała wymiana ciosów i nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi (8:8). Z czasem tempo podkręcili podopieczni Piotra Gruszki, którzy po skutecznym zagraniu w wykonaniu Serhiya Kapelusa objęli prowadzenie 13:9. Bardzo dobrze zagrywał Paweł Pietraszko, zaś pewnie atakowali Gonzalo Quiroga oraz Karol Butryn. Bez kompleksów grał Kamil Semeniuk, ale goście mieli wszystko pod kontrolą (17:20). Katowiccy zawodnicy już nie zaprzepaścili swojej szansy i triumfowali w inauguracyjnej partii do 20.

Gospodarze, ku zaskoczeniu miejscowych kibiców, po zmianie stron wciąż prezentowali się słabo i mieli problemy w przyjęciu zagrywki, przez co przegrywali 2:5. Co prawda siatkarzy prowadzonych przez Andreę Gardiniego było stać na zryw przy serwisie Mateusza Bieńka, jednakże tym samym odpowiedział GKS i to ze zdwojoną siłą (12:17). Problemy w ofensywie miał Rafał Buszek, który był jednym z najsłabszych ogniw w swojej drużynie. Ostatecznie przyjezdni odnieśli wiktorię 25:19 i byli o krok od sprawienia dużej niespodzianki.

Dziesięciominutowa przerwa nie wybiła GieKSy z dobrego rytmu, a trudny do zatrzymania dla przeciwników był Pietraszko (7:10). Umiejętnie rozgrywał Marcin Komenda, który nieźle współpracował z Kapelusem. Kędzierzynianie próbowali walczyć i potrafili doprowadzić do ciekawej końcówki seta (19:19). W niej więcej zimnej krwi zachowali Maurice Torres i spółka, wygrywając 26:24.

GKS Katowice, pomimo porażki w 3. części potyczki, zamierzał zawalczyć o pełną pulę i ani przez chwilę nie zwątpił w zwycięstwo. Grę gości starali się napędzać atakujący Karol Butryn i przyjmujący Gonzalo Quiroga (9:12). Jednakże seria błędów własnych sprawiła, iż ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odrobiła wszystkie straty i znów wszystko miało się rozstrzygnąć na finiszu. Tym razem lepiej decydujące akcje rozegrali katowiczanie (23:25), odnosząc wiktorię 3:1 w całej konfrontacji.

PlusLiga, 24. kolejka:

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 1:3 (20:25, 19:25, 26:24, 23:25)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Semeniuk (17), Toniutti (1), Torres (20), Buszek (7), Bieniek (10), Wiśniewski (2), Zatorski (libero) oraz Jungiewicz (1), Rejno (5), Szymura, Falaschi.

GKS Katowice: Pietraszko (13), Quiroga (19), Komenda (4), Kapelus (14), Butryn (16), Kohut (6), Mariański (libero) oraz Stańczak (libero), Witczak, Kalembka (1), Fijałek, Stelmach.

MVP: Marcin Komenda (GKS Katowice).

# Drużyna M Pkt Sety Małe punkty
1
30
75
81:31
2341:1985
2
30
72
81:29
2497:2251
3
30
65
74:35
2039:1853
4
30
57
64:42
2262:2157
5
30
57
69:49
2374:2205
6
30
57
67:47
4600:2032
7
30
56
70:48
2693:2579
8
30
45
56:59
2383:2381
9
30
43
58:58
2272:2221
10
30
39
54:66
2463:2514
11
30
36
49:65
2042:4595
12
30
34
52:71
2477:2596
13
30
29
42:71
2213:2433
14
30
21
33:77
1952:2202
15
30
19
37:80
2401:2640
16
30
15
24:83
2107:2472

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości

Źródło artykułu: