Jastrzębski Węgiel w sezonie 2024/25 PlusLigi przegrywa rzadko. Do meczu 22. kolejki przystąpił z bilansem 17-4. Zanosiło się na kolejny triumf mistrza Polski, bo na ich teren przyjechał walczący jeszcze o play-offy Cuprum Stilon Gorzów.
Po wyrównanej rywalizacji jastrzębianie odskoczyli na 10:7 po tym, jak skuteczny w ofensywie był Timothee Carle, a asa serwisowego dołożył Norbert Huber. W momencie, gdy po ataku Tomasza Fornala, zrobiło się 14:9 i szkoleniowiec przyjezdnych przerwał grę.
W momencie, gdy gospodarze prowadzili 21:15, trudno było szukać pozytywów w grze gości. Stilon jednak nie powiedział ostatniego słowa, zbliżył się na dwa punkty (20:22) i reagować musiał trener miejscowych. Mistrz Polski nie wypuścił z rąk prowadzenia i triumfował 25:21.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Na początku drugiej partii jastrzębianie potrzebowali mniej czasu, by odskoczyć (5:2). Gospodarze praktycznie przez cały czas utrzymywali taką przewagę i dopiero przed końcowym fragmentem seta ją powiększyli. Blok Fornala sprawił, że zrobiło się 17:12.
Natomiast w końcowy fragment drugiej odsłony meczu gospodarze weszli mocno, bowiem po dwóch blokach z rzędu zrobiło się 22:15. Set dobiegł końca, gdy asa serwisowego posłał Carle (25:17).
W trzecim secie mistrz Polski odskoczył na trzy punkty w identycznym momencie, co w pierwszym (10:7). Natomiast po ataku Łukasza Kaczmarka było już 13:8 i trener gości poprosił o przerwę.
Jednak zrywu ze strony gości nie było, a miejscowi spokojnie powiększali przewagę (19:12). Tak naprawdę do końca seta brakowało emocji, bo jastrzębianie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Efektem tego był triumf 25:18 po ataku Hubera ze środka.
PlusLiga, 22. kolejka:
Jastrzębski Węgiel - Cuprum Stilon Gorzów 3:0 (25:21, 25:17, 25:18)