Jastrzębski - ZAKSA: jeden zryw jastrzębian to za mało, zwycięska seria kędzierzynian trwa

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

W spotkaniu 17. kolejki PlusLigi 2017/2018, broniąca mistrzowskiego tytułu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w czterech setach na wyjeździe ograła Jastrzębski Węgiel, triumfując po raz siedemnasty z rzędu w obecnych rozgrywkach.

Jastrzębianie przystępowali do sobotniej rywalizacji już bez trenera Marka Lebedewa, który w piątek stracił stanowisko na rzecz Ferdinando De Giorgiego. Pomarańczowi pod wodzą tymczasowego szkoleniowca Leszka Dejewskiego chcieli przerwać zwycięską serię kędzierzynian (szesnaście kolejnych wygranych w obecnym sezonie mistrzostw Polski).

Gospodarze rozpoczęli konfrontację niemrawo, mieli problemy w przyjęciu, a to starali się wykorzystać goście, którzy wyszli na prowadzenie 10:6. Dobrze w obronie radził sobie Paweł Zatorski, zaś w ataku skuteczni byli Maurice Torres oraz Mateusz Bieniek (10:16). Wydawało się, że podopieczni Andrei Gardiniego mają wszystko pod kontrolą, ale w końcówce inauguracyjnego seta zespół z Jastrzębia-Zdroju przy zagrywce Marcina Ernastowicza poderwał się do walki. Miejscowa ekipa najpierw doprowadziła do remisu 23:23, by ostatecznie po emocjonującym finiszu zwyciężyć do 25.

Po zmianie stron podrażnieni porażką mistrzowie Polski zabrali się do ciężkiej pracy i wygrywali 8:4. Przerwa na żądanie wzięta przez trenera Dejewskiego wprowadziła trochę spokoju w poczynania drużyny JW, dzięki czemu drużyna potrafiła szybko odrobić straty (10:10). Jak się później okazało, na nic więcej w tej partii nie było stać zawodników Jastrzębskiego Węgla. Kędzierzyńscy siatkarze zaczęli odjeżdżać rywalom za sprawą serwisów Torresa. Portorykańczyk do spółki z Samem Deroo udanie również atakowali (13:18). Ostatecznie gospodarze już nie podjęli rękawicy w tej odsłonie i polegli 17:25.

Dziesięciominutowa przerwa nie wybiła kędzierzynian z właściwego rytmu. Spokojnie grą swojego zespołu kierował Benjamin Toniutti, a pewnym punktem ZAKSY był Bieniek (8:12). Pomarańczowi próbowali walczyć, lecz nie mieli argumentów do odrabiania strat. Już do zakończenia III seta nic się nie zmieniło (20:25) i przyjezdni objęli prowadzenie w całej potyczce.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz wskazuje selekcjonera. "Ten kandydat przoduje w wyścigu"

Gracze z Kędzierzyna-Koźla wciąż nadawali ton boiskowym wydarzeniom i nie mieli problemów z kończeniem swoich akcji. Jastrzębian starał się napędzać atakujący Patryk Strzeżek (zmienił Macieja Muzaja) i za jego sprawą potrafili oni dotrzymywać kroku przeciwnikowi (15:16). Na prawym skrzydle brylował Maurice Torres, natomiast na lewym technicznymi zagraniami popisywał się Sam Deroo. Goście potrafili postawić kropkę nad "i" (21:25), odnosząc wiktorię w tym pojedynku 3:1.

PlusLiga, 17. kolejka:

Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (27:25, 17:25, 20:25, 21:25)

Jastrzębski Węgiel: Muzaj (16), Kosok (5), Kampa (2), Oliva (18), Quiroga (8), Sobala (5), Gdowski (libero) oraz Ernastowicz (1), Lushtaku, Strzeżek (5).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Szymura (9), Toniutti (2), Wiśniewski (3), Bieniek (13), Torres (26), Deroo (16), Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Rejno (6).

MVP: Maurice Torres (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle).

#DrużynaMPktSetyMałe punkty
1 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 30 75 81:31 2341:1985
2 PGE Skra Bełchatów 30 72 81:29 2497:2251
3 Trefl Gdańsk 30 65 74:35 2039:1853
4 Asseco Resovia Rzeszów 30 57 64:42 2262:2157
5 Indykpol AZS Olsztyn 30 57 69:49 2374:2205
6 Jastrzębski Węgiel 30 57 67:47 4600:2032
7 ONICO Warszawa 30 56 70:48 2693:2579
8 Cuprum Lubin 30 45 56:59 2383:2381
9 Cerrad Czarni Radom 30 43 58:58 2272:2221
10 Aluron Virtu Warta Zawiercie 30 39 54:66 2463:2514
11 GKS Katowice 30 36 49:65 2042:4595
12 Stocznia Szczecin 30 34 52:71 2477:2596
13 MKS Będzin 30 29 42:71 2213:2433
14 Łuczniczka Bydgoszcz 30 21 33:77 1952:2202
15 BBTS Bielsko-Biała 30 19 37:80 2401:2640
16 Dafi Społem Kielce 30 15 24:83 2107:2472
Komentarze (3)
marcela.maz
14.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
bardzo ciekawy mecz, w końcówkach sporo się działo. świetny Torres, któremu coraz lepiej wychodzi współpraca z Toniuttim. życzę Zaksie dalszego śrubowania tego niesamowitego rekordu 
avatar
wojtek jastrzębie
14.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SZKODA......... 
avatar
panda25
14.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz mógł się podobać. Pierwszy set zaostrzył nawet apetyt na jeszcze bardziej wyrównaną walkę. Jednak w trzech kolejnych partiach, mimo małych zrywów, JW nie dał rady ugryźć lidera.