Cuprum - ZAKSA: świetne widowisko w Lubinie. Starcie niepokonanych dla mistrzów Polski

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

W ramach 5. kolejki doszło w Lubinie do rywalizacji drużyn, które smaku porażki jeszcze nie zaznały. Zwycięską passę przedłużyła w środę ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która po pasjonującym meczu pokonała za trzy punkty Cuprum (3:1).

Z tak mocnym zespołem jak ZAKSA Kędzierzyn-Koźle team z Dolnego Śląska jeszcze się w tym sezonie nie mierzył. Na przeciwnika, który postawił sobie za cel walkę o najlepsze trofea, Cuprum musiało czekać do piątej kolejki.

Pierwsza partia zapowiadała się naprawdę obiecująco. Żadna z ekip nie zwalniała ręki i nie mogła sobie wypracować dystansu większego niż jedno "oczko". Wszystko zmieniło się w połowie seta. Kontry w wykonaniu Łukasza Kaczmarrka i Keitha Puparta, a także autowy atak Rafała Buszka sprawiły, że Cuprum odskoczyło rywalom na trzy punkty. Bardzo dobra praca przy siatce i w obronie przynosiła wymierne korzyści. Litości nie miał dla mistrzów reprezentacyjny atakujący gospodarzy, który raz po raz mocno obijał ręce przeciwników. ZAKSA odrabiała straty dzięki środkowym, ale wciąż warunki dyktował zespół miejscowych. Kiedy wydawało się, że pierwsza partia zakończy się na korzyść podopiecznych Patricka Duflosa (23:20), drużyna z Kędzierzyna-Koźla poderwała się do walki i przechyliła szalę na swoją korzyść. Kluczową rolę odegrały w tym fragmencie szczelny blok oraz rozpędzony Maurice Torres.

ZAKSA uciekła spod topora, ale w drugiej części spotkania już się rywalom nie przeciwstawiła. Cuprum Lubin rozpoczęło kapitalnie i prowadziło po licznych kontrach już pięć do zera, a to wszystko przy trudnej zagrywce Michała Masnego. Zespół gospodarzy szanował zbudowaną przewagę, nie popełniał błędów z premierowej odsłony i skutecznie odpierał nacisk groźnej ZAKSY. Na "ostatniej prostej" ekipa z Dolnego Śląska prowadziła już różnicą siedmiu "oczek" i utrzymała dystans do samego końca.

W trzecim secie lepiej wystartował team Miedziowych (3:0), ale z czasem walka zaczęła się wyrównywać. To właśnie ta partia miała najbardziej emocjonujący przebieg. Znów w arcyważnym momencie mistrz Polski dostał wsparcie od swoich środkowych - Łukasza Wiśniewskiego i Mateusza Bieńka. Drugi z wymienionych nie bał się w końcówce zaryzykować i zakończył odsłonę asem serwisowym.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Jakub Błaszczykowski z golem i asystą! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W czwartym secie bardzo duże znaczenie miała postawa w bloku. Gdy ZAKSA postawiła potrójny mur, miała na swoim koncie trzy "oczka" więcej niż Cuprum (16:19). Zespół miejscowych nie dawał za wygraną i szybko złapał kontakt, ale w kluczowej akcji w aut zaatakował Robert Taht. Chwilę później o czas poprosił Patrick Duflos. Po krótkiej przerwie ekipa gości zanotowała dwie "czapy" i zachowała status niepokonanych.

Cuprum Lubin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (24:26, 25:18, 24:26, 20:25)

Cuprum: Kaczmarek, Pupart, Taht, Gunia, Masny, Hain, Kryś (libero) oraz Terzić, Patucha

ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Deroo, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Semeniuk, Szymura

MVP: Mateusz Bieniek

Komentarze (3)
avatar
ksolar
19.10.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Szkoda,zabraklo zimnej krwi w koncówkach ZAKSA była do pukniecia 3:0.Cuprum mialo zadziwiającą skutecznosc biorąc pod uwage słabe przyjecie tego zespołu.No i niestety popelnili pare prostych bł Czytaj całość
avatar
Sartael
19.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ZAKSA nadal w wysokiej formie. Czy chcą ponownie zdominować rozgrywki?