Indykpol AZS Olsztyn po wyjeździe do Kielc powrócił do Uranii. Gospodarze w poprzednich sezonach stworzyli tu prawdziwą twierdzę, do niespodzianek praktycznie nie dochodziło, a zwyciężać potrafiły tu zwykle drużyny z plusligowego topu.
Dla BBTS-u Bielsko-Biała było to dopiero drugie spotkanie w sezonie. W I kolejce pauzowali, ich mecz został przełożony. W środę mierzyli się z Asseco Resovią Rzeszów i zaliczyli dobry występ, urywając seta faworytom, choć mieli swoje szansę na to, by ugrać jeszcze więcej.
Już na samym początku meczu BBTS pokazał, że dobra postawa przeciwko rzeszowianom nie był przypadkiem. Świetnie swoich kolegów uruchamiał Harrison Peacock, grał dużo środkiem, a Oleg Krikun kończył bardzo trudne piłki.
Siatkarze Indykpolu AZS grali zbyt pasywnie, Paweł Woicki do granic eksploatował Thomasa Rousseaux przy piłce setowej, Belg nie sprostał zadaniu i dość nieoczekiwanie gospodarze przegrali premierową odsłonę.
ZOBACZ WIDEO: Radosław Majdan: Nie popadajmy w euforię. Piłkarze Armenii bardzo ułatwili nam zadanie
Podrażnieni siatkarze Roberto Santillego od pierwszej akcji wywarli presję na przeciwnikach. Jakub Kochanowski i Jan Hadrava znakomicie radzili sobie w ofensywie, a dodając do tego rozregulowane celowniki bielszczan, w II secie nie było większej historii. Indykpol AZS wygrał do 13.
Po zmianie stron BBTS starał się wrócić do dobrej gry, ale sił wystarczyło im tylko na kilkanaście piłek. Bartosz Janeczek mylił się w defensywie i ofensywie, a cały zespół nie radził sobie z zagrywkami Akademików.
Do końca meczu nic się nie zmieniło. Gospodarze utrzymali korzystny wynik do samego końca. W imponującym stylu podnieśli się po słabym pierwszym secie i w efekcie wygrali 3:1.
Indykpol AZS Olsztyn - BBTS Bielsko-Biała 3:1 (23:25, 25:13, 25:11, 25:23)
Indykpol AZS: Woicki, Hadrava, Kochanowski, Pliński, Andringa, Rousseaux, Żurek (libero) oraz Kańczok, Buchowski, Scheerhoom.
BBTS: Tarasow, Peacock, Gaca, Krikun, Janeczek, Siek, Czauderna (libero) oraz Macionczyk, Bucki, Cedzyński, Piotrowski, Marek (libero).
MVP: Jakub Kochanowski (AZS).