LŚ 2017: daremna pogoń Rosjan. Francuzi z drugą wygraną

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

W drugim dniu turnieju Ligi Światowej rozgrywanego w Kazaniu, gospodarze musieli uznać wyższość reprezentacji Francji i przegrali 1:3. W drugim meczu Bułgaria po zaciętym meczu przegrała z Argentyną 2:3.

Na przystawkę drugiego dnia turnieju w Kazaniu emocjonujące widowisko stworzyły drużyny Bułgarii i Argentyny. Siatkarze z Europy mogli wygrać nawet za trzy punkty, bo prowadzili 2:1 w setach, ale waleczni Argentyńczycy dali radę jeszcze doprowadzić do tie-breaka. W decydującej partii okazali się lepsi od rywali i nie pomogło nawet 29 punktów zdobytych przez Cwetana Sokołowa.

Po tym widowisku przyszedł czas na pojedynek gospodarzy z drużyną narodową Francji. Początek był jednak dosyć zaskakujący, bo podopieczni trenera Laurenta Tillie dość szybko objęli prowadzenie 8:1. Rosjanie popełniali bardzo dużo błędów i nawet jak z czasem nieco poprawili swoją grę, nie byli w stanie dogonić rywala.

W drugiej partii gospodarze zdecydowanie poprawili swoją grę, skuteczniej grali w pierwszej akcji. Po dobrej zagrywce wyszli nawet na prowadzenie 6:4. Ale to trwało tylko chwilę, bo Francuzi byli jednak skuteczniejsi w ataku, dokładali też do tego blok i serwis. Nawet grając praktycznie bez swojego atakującego, byli w stanie wygrać kolejną partię, bo grę ciągnęli Julien Lyneel i Trevor Clevenot.

W trzecim secie Rosjanie obudzili się na dobre. Dobra dyspozycja na zagrywce Denisa Birjukowa pomogła jego drużynie wyjść na prowadzenie 16:13. Trójkolorowi cały czas gonili wynik i byli już nawet blisko remisu 20:19. Ale rywale rozkręcili się na dobre, ataki kończyli oprócz Birjukowa także Maksim Żygałow i Ilia Wlasow. Gospodarze nie dali już sobie odebrać wygranej w tym secie.

ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód

Czwarta partia zaczęła się dobrze dla Rosjan, którzy weszli już na dobre w mecz. Francuzi zaś jakby spuścili nieco z tonu. Ale potrafili we właściwym momencie wrócić do swojej gry z początku seta i kiedy wyszli na prowadzenie 19:15, stało się jasne, że trudno będzie im odebrać wygraną w tym spotkaniu.

Rosja - Francja 1:3 (13:25, 20:25, 25:22, 21:25)

Rosja: Wlasow, Pankow, Birjukow, Żigałow, Kliuka, Kurkajew, Martyniuk (libero) oraz Zelenkow, Kimerow, Kowalew

Francja: Toniutti, Boyer, Clevenot, Lyneel, Le Roux, Le Goff, Grebennikov (libero) oraz Brizard, Patry, Rossard T.

***

Bułgaria - Argentyna 2:3 (23:25, 25:23, 25:20, 21:25, 12:15)

Bułgaria: Skrimow, Seganow, Josifow, Penczew N., Nikołow, Sokołow, Salparow (libero) oraz Bratojew, Penczew R.

Argentyna: Johansen, Cavanna, Poglajen, Quiroga, Crer, Ramos, Gonzalez A. (libero) oraz Gonzalez D., Bruno, Sole, Darridou

Grupa C1:

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1 Francja 2 2-0 6:1 6
2 Rosja 2 1-1 4:3 3
3 Argentyna 2 1-1 3:5 2
4 Bułgaria 2 0-2 2:6 1
Komentarze (2)
avatar
Krzysztof Kowalewski
3.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wp coraz gorzej z wami, nie dość że mijacie się z prawdą, to zatrudniacie "redaktorów" którzy nawet nie ukończyli szkoły podstawowej. Jeżeli Bułgarzy wygrali 3:2 z Argentyńczykami to dlaczego w Czytaj całość