Indykpol AZS oddala się od czołowej czwórki. "Jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi"

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Indykpol AZS przegrał z PGE Skrą 2:3. Porażka oddaliła olsztynian od miejsca w czołowej "czwórce" na koniec rundy zasadniczej. - Pokazujemy cały czas, że jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi - przyznał Wojciech Włodarczyk.

Indykpol AZS stoczył przed własną publicznością pięciosetowy bój z PGE Skrą. Bełchatowianie bliscy byli zdobycia kompletu punktów, jednak gospodarze podnieśli się z kolan i doprowadzili do tie-breaka.

- Pierwszy set był decydujący. Mieliśmy piłki w górze, nie skończyliśmy kontr, kilka błędów i tak naprawdę to zadecydowało o przebiegu drugiego seta. Drużyna z Bełchatowa spokojnie się poczuła wygrywając pierwszą partię. Nie byłoby im na pewno tak łatwo grać gdybyśmy wygrali tego seta. Wszystko było po naszej stronie. Dobrze, że później udało nam się podnieść i nawiązać równą walkę - ocenił Paweł Woicki

W decydującym starciu górą byli przyjezdni i to oni zdobyli dwa cenne punkty. - Nie wiem, czy nam nie zabrakło sił, bo w ostatnim czasie zagraliśmy bardzo dużo meczów, sporo podróżowaliśmy i pierwszy raz w sezonie poczułem się zmęczony przed tym spotkaniem - przyznał rozgrywający.

Pięciosetowe starcia to w ostatnim czasie specjalność olsztyńskiego kolektywu. W poprzednich kolejkach piąty set rozstrzygnął o wyniku potyczek z Espadonem i Asseco Resovią. - Ostatnio wszyscy w miarę dobrze się czujemy fizycznie, pomimo tego, że gramy tie-break za tie-breakiem, ale to nas uczy jak wytrzymywać te trudne momenty. Pokazaliśmy w meczu z PGE Skrą kawałek dobrej siatkówki. Ja też dobrze zagrałem poza początkiem pierwszego seta, kiedy dużo czasu potrzebowałem aby wejść w ten mecz. Myślę, że potem już poszło i widać, że Olsztyn mi służy, więc fajnie tutaj gram - stwierdził Wojciech Włodarczyk.

W tabeli ścisk a do końca rundy zasadniczej pozostały jeszcze trzy kolejki. Podopieczni Andrei Gardiniego plasują się na piątej pozycji, mając dwa "oczka" straty do czwartego miejsca. - Bardziej wszyscy by byli wkurzeni, gdybyśmy przegrywali po 3:0 i nie walczyli. Pokazujemy cały czas, że jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi. Wróćmy siedem miesięcy wstecz i spójrzmy na składy. Powiedzcie, że będziemy walczyć ze Skrą, z Resovią czy ZAKSĄ jak równy z równym. Myślę, że nikt tego nie zakładał, a my udowadniamy z każdym meczem, że jesteśmy w stanie to robić. Oczywiście, każdy z nas chciałby zdobyć trzy punkty i myślę, że parę osób będzie sobie pluło w brodę, że szkoda, bo gdybyśmy wygrali pierwszego seta i byśmy mieli 3:1 - zakończył siatkarz.

W ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej olsztynianie wcale nie mają "z górki". Siatkarze z Warmii zagrają bowiem z Lotosem Trefl Gdańsk, Cuprum Lubinem oraz Cerrad Czarnymi Radom.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Komentarze (0)