Bitym faworytem wtorkowego spotkania na Torwarze była ekipa Czarnych, która ostatnio ma bardzo passę w PlusLidze, w przeciwieństwie do przeżywających trudne chwile gospodarzy.
Jednak zupełnie na to nie wyglądało w początkach spotkania. Inżynierowie. nieoczekiwanie z Pawłem Zagumnym w składzie, wyszli na boisko zdeterminowani i agresywni, a ich dobra gra, zwłaszcza na zagrywce i w kontrach, wyraźnie zaskoczyła Czarnych (14:7). Nie pomagały zmiany ani czasy, bo podopieczni trenera Jakuba Bednaruka grali jak natchnieni w każdym elemencie. W drugiej połowie seta goście, wcześniej trochę jak zamroczony pierwszymi ciosami bokser, zaczęli wracać do przytomności i do swojej dobrej gry, zwłaszcza w polu serwisowym. Po kolei Jakub Ziobrowski, Tomasz Fornal i Emanuel Kohut robili tym elementem krzywdę warszawskim przyjmującym (22:19). Ale przewaga gospodarzy była tak duża, że spokojnie wygrali i tak tę odsłonę.
Druga partia zaczęła się od bardziej wyrównanej gry, widać było, że goście już ochłonęli po nieoczekiwanie trudnym początku meczu. Jednak warszawiacy nadal grali z ogromną energią i bardzo dobrze. Po asie Guillaume'a Samiki mieli już trzy punkty przewagi (9:6). Mocnym punktem gry Inżynierów były świetne kontry, którymi cały czas nękali rywala. Trener Robert Prygiel dokonywał zmian, ale to nie pomagało. W zespole Politechniki niezwykle skutecznego Michała Filipa wspierał w ataku francuski przyjmujący, który dawno nie był w tak dobrej formie (19:14). W końcówce seta przeciwnika mocno podręczył zagrywką Bartosz Kwolek i ku zaskoczeniu chyba wszystkich gospodarze wygrali również drugą odsłonę.
Po 10-minutowej przerwie radomianie wyszli na boisku bardzo zmobilizowani. W ataku grali bardzo skutecznie, jednak zupełnie nie mogli trafić serwisem, a gospodarze twardo grali swoje (7:7). Długo utrzymywała się zacięta, męska gra punkt za punkt pełna bardzo efektownych akcji (14:14). Jednak w pewnym momencie Czarni wymusili na warszawiakach serię błędów i dołożyli do tego skuteczną grę blokiem, a po stronie gospodarzy zaciął się Michał Filip (17:20). W końcówce goście zagrali bardzo dobrze także w serwisie i ataku i wygrali trzecią odsłonę.
ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis mistrza Włoch. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN]
Zawodnicy Politechniki dobrze otworzyli kolejną odsłonę, ale szybko wróciły ich problemy z końcówki trzeciego seta - niewymuszone błędy w ataku i gra się wyrównała (5:5). Przy zagrywce Jakuba Kowalczyka jego drużyna odskoczyła na trzy punkty, bo wygrywała na siatce (13:10). Po kolejnym bloku na Bartłomieju Bołądziu trener Czarnych zdecydował się na powrót do Jakuba Ziobrowskiego, ale rozpędzonej ekipie Inżynierów wychodziło już wszystko (16:11). Po zagrywce Andrzeja Wrony przechodzącą skończył Samica i Inżynierowie byli bardzo blisko sprawienia niespodzianki, zwłaszcza, że po stronie gości było widać coraz mniej wiary w odwrócenie losów meczu (20:14). Zepsuty serwis radomian zakończył całe spotkanie.
[event_poll=71380]
ONICO AZS Politechnika Warszawska - Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:20, 25:20, 21:25, 25:18)
ONICO AZS PW: Kowalczyk, Zagumny, Samica, Filip, Kwolek, Wrona, Olenderek (libero) oraz Firlej, Mikołajczak.
Cerrad Czarni Radom: Kędzierski, Ziobrowski, Smith, Kohut, Żaliński, Fornal, Watten (libero) oraz Gonciarz, Bołądź, Urbanowicz, Ostrowski.
MVP: Maciej Olenderek (AZS PW).