Pojedynek pierwszej z trzecią drużyną PlusLigi musi elektryzować. Jastrzębski Węgiel rzadko przegrywa w tym sezonie, a jeśli już to po emocjonujących spotkaniach. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podobnie, o czym świadczy fakt, że ostatnia porażka podopiecznych Ferdinando De Giorgiego miała miejsce 7 stycznia z PGE Skrą Bełchatów.
- Przygotowania do meczu z ZAKSĄ będą takie same, jak w przypadku każdego innego spotkania. Ale oczywiście poziom motywacji jest znacznie większy. Każdy jest podekscytowany faktem, że gramy z topowym zespołem, z którym rozegraliśmy w tym sezonie dwa bardzo wyrównane spotkania. Każdy jest zmotywowany, by zrobić krok naprzód w tym piątkowym pojedynku - mówi szkoleniowiec gospodarzy, Mark Lebedew.
Jastrzębianie będą chcieli poprawić swój niekorzystny bilans z tego sezonu, kiedy to w lidze przegrali 2:3, a w półfinale Pucharu Polski 1:3. Zwycięstwo nad kędzierzyńskimi siatkarzami jeszcze bardziej umocniłoby Pomarańczowych w górnej części tabeli. Ostatnia wygrana z będzińskim zespołem wywindowała drużynę z Górnego Śląska na trzecie miejsce.
- Skra, ZAKSA i Resovia straciły punkty, zaś Indykpol AZS, Cuprum i Czarni solidarnie zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Z naszego punktu widzenia ważne było to, że przy stratach innych czołowych zespołów, my zgarnęliśmy pełną pulę, ale różnice punktowe w tabeli wciąż są niewielkie, a tabela bardzo się spłaszczyła - zauważa szkoleniowiec gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy
Wszystko wskazuje na to, że trybuny jastrzębskiej hali wypełnią się w piątek do ostatniego miejsca, a mecz obejrzy komplet widzów. Spotkanie zatem zyska jeszcze niezwykłą oprawę.
- Ma to dla nas ogromne znaczenie. Przypomnę, że przy pełnej hali wygraliśmy z Resovią oraz Skrą. Wypełnione po brzegi trybuny zawsze dodatkowo nas niosą. Uważam, że własna publiczność może być tym "czynnikiem", który zrobi różnicę na naszą korzyść - kończy Australijczyk.
Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / 10.02.2017 r., godz. 18:00