Malwina Smarzek: Chcemy szybko wrócić na boisko

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Malwina Smarzek
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Malwina Smarzek

Po porażce z Imoco Volley Conegliano siatkarki Chemika Police były rozgoryczone. W sobotę wracają do ligowej rzeczywistości. - To zupełnie inne emocje, ale nie będzie problemu z mobilizacją - zapewnia Malwina Smarzek.

Chemikowi Police pozostała mała szansa na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzyń. Za sobą ma dwie porażki, a przed dwa wyjazdy do Włoch. Poprzedni mecz przegrał 2:3 z Imoco Volley Conegliano, choć przez blisko godzinę rządził niepodzielnie na parkiecie. Dlatego mistrzynie Polski były rozgoryczone. Wiedziały, że przeciwnik był w ich zasięgu.

- Problem zaczął się wraz z końcem trzeciego seta. Trochę się uspokoiłyśmy wysokim prowadzeniem i poczułyśmy, że będzie miło, łatwo i przyjemnie. Za mocno rozluźniłyśmy się, zaczęłyśmy łatwiej zagrywać. Tymczasem Włoszki punktowały, lepiej przyjmowały i każdy element w połączeniu wpłynął na porażkę - analizowała Malwina Smarzek.

Przyjmująca była najbardziej chwaloną Chemiczką po meczu z Imoco. Zdobyła najwięcej punktów spośród wszystkich siatkarek na boisku. Potrafiła zastawić blok, a przy jej zagrywkach Chemik miał kosmiczną serię 14 punktów z rzędu w trzecim secie. Emocje młodej siatkarki były zupełnie inne niż obserwatorów meczu.

- Absolutnie nie byłam z siebie zadowolona. Raczej bardzo zła i smutna. Po meczu musiałam sobie usiąść i przemyśleć ten mecz. Faktycznie, były momenty, w których czułam się dobrze, ale nie jest sztuką zagrać skutecznie fragmentami, a przez całe spotkanie. Naprawdę mam jeszcze nad czym pracować - zaznaczyła.

ZOBACZ WIDEO Piękne gole di Marii i Cavaniego dały zwycięstwo PSG - zobacz skrót meczu z Bordeaux [ZDJĘCIA ELEVEN]

Smarzek zagrała po raz trzeci w Lidze Mistrzyń na pozycji przyjmującej. Imoco Volley Conegliano nie kierowało piłek na siłę w jej kierunku, więc mogła rozwinąć się w ataku. Chwalił ją selekcjoner reprezentacji Polski, Jacek Nawrocki.

- Trener powiedział mi pierwszy na kadrze o zmianie pozycji z atakującej na przyjmującą - wspomina Smarzek. - Wtedy byłam negatywnie nastawiona. Nie czułam tego, nie widziałam. Teraz już bym nie cofnęła się, choć nadal są trudne chwile. Szczególnie w dużych meczach, kiedy rywalki mocno serwują. Widzę wtedy jak muszę pracować nad przyjęciem.

W piątek rano Chemik wyjechał do centralnej Polski. W sobotę zagra o 17 zwycięstwo w Orlen Lidze z KSZO Ostrowiec, a w poniedziałek o awans do półfinału Pucharu Polski z Wisłą Warszawa. W obu meczach jest wielkim faworytem.

- Chcemy szybko wrócić na boisko. Orlen Liga i Liga Mistrzyń to zupełnie inne emocje, ale nie będzie problemu z mobilizacją. Poniosłyśmy ostatnio przykrą porażkę, ponieważ czułyśmy, że możemy zwyciężyć. Po takim meczu zamierzamy się odbić.

Komentarze (0)