Piątkowy mecz w hali MOSiR odbędzie się niedługo po zaległym spotkaniu czwartej kolejki pomiędzy obiema drużynami. Zmierzyły się one bowiem tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Wówczas Cerrad Czarni nie dali rywalom szans, zwyciężając 3:0. Wszystkie sety wygrali gładko, większe problemy mając z MKS-em Będzin jedynie w trzeciej partii, zakończonej wynikiem 25:22. Najlepiej w szeregach radomskiej ekipy spisali się, do czego zdążyli już przyzwyczaić w bieżącym sezonie, Bartłomiej Bołądź i Wojciech Żaliński. Zdobyli w sumie 26 punktów.
Oba zespoły dobrze pamiętają więc tamtą potyczkę. Podopieczni Stelio DeRocco pałają żądzą rewanżu. Co więcej, chcą poprawić swoją pozycję w tabeli PlusLigi. Obecnie zajmują jedenaste miejsce z 20 punktami na koncie i bilansem 6-11. Ich najbliżsi przeciwnicy są trzy lokaty wyżej (27 "oczek", 9-8).
Po sześciu ligowych starciach z rzędu na wyjeździe, podopieczni Roberta Prygla wracają do własnego obiektu. Ostatni raz wystąpili w nim na początku grudnia, przegrywając z Jastrzębskim Węglem 1:3. - Prawie półtora miesiąca meczów wyjazdowych i granie często dwa razy w tygodniu spowodowało, że od dłuższego czasu jesteśmy bez normalnego treningu - zwraca uwagę Żaliński.
Czarni mieli sporo czasu na dokładne przygotowanie się do piątkowego pojedynku. Od ubiegłej środy (ćwierćfinałowe starcie Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem) nie wyszli na parkiet. - Jest w naszej grze nieco mankamentów, dlatego potrzebowaliśmy trochę czasu na spokojną pracę. Dzięki temu nasza dyspozycja powinna się poprawić - podkreśla kapitan Wojskowych.
- Praktycznie w każdej kolejce są jakieś niespodzianki i nawet przez moment nie możemy sobie pozwolić na brak koncentracji. Cały czas, w każdym meczu musimy walczyć o swoje - zaznacza przyjmujący. To spotkanie rozpocznie 19. kolejkę PlusLigi.
Cerrad Czarni Radom - MKS Będzin / piątek, 20.01.2017 / godz. 18
Portal SportoweFakty.pl przeprowadzi relację LIVE z tego meczu. Serdecznie zapraszamy!
[color=black]ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji
[/color]